Lipiec 1999 (numer 91)

  Spis treści: 

Od redakcji
Sygnały z internetu
Orkiestry na medal
Wizyty łobeskich Niemców
Kompleks Hopfera
JEDYNKA dziękuje!
Kolejna udana wystawa
Jest Klub Nauczyciela
Turniej szachowy 'O Puchar Łobza'
Bank Informacji Turystycznej
Krwiodawcy na rybach
Międzynarodowy turniej siatkówki
Moja ulica, moja wieś
Nie przespali ubiegłego roku
Nowi znajomi
Zmiany w krajobrazie
Warcabowe zmagania
Oldboje ciągle dobrzy
Święto sportu i radości
Trochę o reformie oświaty
Studia w Akademii Rolniczej
X sesja
Ograniczenia w pirotechnice
Ograniczenie spożycia
Rada Miejska
Zasady utrzymania czystości i porządku
Wiadomości wędkarskie
W Urzędzie Stanu Cywilnego
Z żałobnej karty


Od redakcji

Bardzo nam się podobały tegoroczne Dni Łobza. Ilość imprez, festynów, zainteresowanie społeczne, jakie im towarzyszyło, świadczy o tym, że mimo takich czy innych kłopotów, jakich często w nadmiarze dostarcza nam codzienność, ludzie potrzebują odświętności, wspólnej rozrywki, bezinteresownego spotkania się w życzliwej gromadzie. Dlatego nie dość pochwał, jakie należą się organizatorom tych kilkunastu muzycznych, sportowych, kulturalnych i towarzyskich imprez, jakie w dniach 1 - 6 czerwca zgodnie z zapowiedzianym wcześniej programem miały miejsce w naszym mieście. Okazało się jeszcze raz, że mamy w Łobzie wielu społeczników, którzy, mimo że nastały komercyjne czasy i przeważnie na każdym kroku spotykamy się z pytaniem - "za ile", potrafią zrobić coś z niczego i dostarczyć ludziom chociażby kilka chwil rozrywki i przyjemności. Zauważyliśmy, że bardzo udzielali się w tych dniach między innymi Marian Szyjka, Andrzej Jurzysta, Zdzisław Bogdanowicz, Elżbieta Romej, Dariusz Ledzion ze swoimi współpracownikami, Grzegorz Pawlak, Zbigniew Martyniak, Zdzisław Urbański, Krystyna Sola i Małgorzata Zieniuk.
Pesymiści pytali i ciągle pytają - jakie były koszty tych wszystkich z rozmachem organizowanych imprez, czy nie można było środków przeznaczonych na nie wydać na jakieś bardziej konkretne cele. Naprawdę nie były to koszty duże, a środki uzyskiwano (i tu podziwiać trzeba ruchliwość i wymowność organizatorów) od różnych dobroczyńców, których na szczęście w naszym mieście nie brakuje, zaś ludzie pracowali jak zwykle bezinteresownie.
Od dawna wiadomo, że nie samym chlebem człowiek żyje, dlatego też chyba nie warto przeliczać na parę groszy ceny jakiegoś papierowego dyplomu czy drobnego upominku otrzymanego za udział w Dniach Łobza w roku na ten akurat przykład 1999, który przechowywany gdzieś w szufladzie i odkryty przypadkowo za kilka czy kilkanaście lat - będzie źródłem sentymentalnego wspomnienia z młodości.
Przy okazji tych Dni ujawniło się także i to, że wcale nie zanosi się na to, że z chwilą, miejmy nadzieję, tymczasowej utraty przez Łobez powiatowych uprawnień, miasto nasze stanie się zaraz, jak to zapowiadali już dawniej wspomniani pesymiści, kulturalną i w ogóle pustynią pod każdym względem. Wiele zależy w tym wypadku od ludzi, od ich aktywności i przekonania o tym, że przede wszystkim tylko to, co sami zrobią i jacy są, bez czekania na zmiłowanie niebieskie czy przypadek - się liczy. Z tym nie jest w Łobzie źle i jest to kapitał na przyszłość.
Tu trzeba, niestety, westchnąć. Bo gdyby jeszcze sprawy, które od nas tu na miejscu nie zależą, a tak są dla nas ważne - na przykład lepsze traktowanie rolnictwa, stworzenie możliwości awansu młodzieży z takich gmin jak nasza, poprawienie stanu służby zdrowia i opieki społecznej, pomoc w zmniejszeniu bezrobocia, czemu sam gmina nie zaradzi - były skuteczniej i szybciej załatwiane, to można by i w Łobzie żyć bez zazdroszczenia czasem innym, że los pozwolił im się urodzić w innych miejscach i krajach, zamożniejszych od naszego.
I tu mamy wiadomość z ostatniej chwili najgorszą z możliwych - Wojewoda Szczeciński, Kasa Chorych i Starostwo w Stargardzie odmówili finansowania w Resku trzyoddziałowego szpitala i chcą w nim umieścić jakiś zakład opiekuńczy. Szczegóły w następnym numerze. Stało się coś bardzo złego.
Redakcja

Wizyty łobeskich Niemców


W ciągu ostatnich miesięcy dwukrotnie odwiedzali nasze miasto goście z Niemiec. W kwietniu burmistrz H. Szymańska przyjęła w Urzędzie delegację byłych mieszkańców naszego miasta zrzeszonych w "Heimatgemeinschaft der Labeser". Wizyta ta była kontynuacją wcześniejszych kontaktów strony niemieckiej z Zarządem poprzedniej kadencji. Na spotkaniu tym mówiono między innymi o zbliżających się właśnie obchodach Dni Łobza, o formach współpracy z niemieckimi sąsiadami oraz poruszono sprawę okolicznościowych wydawnictw z tej okazji i filmu promującego nasze miasto, który powstanie we współpracy obu stron. Poruszono także temat kontaktów młodzieży i nauczycieli z Łobza i z Niemiec. Przy okazji przewodnicząca niemieckiego stowarzyszenia Hildegard Muller w imieniu swojej organizacji przekazała dyrektorce Szkoły Podstawowej nr 1 E. Gębce pieniądze przeznaczone na modernizację pracowni języka niemieckiego w tej placówce. Poruszono także temat dostępu przedstawicieli strony niemieckiej do archiwum Urzędu Stanu Cywilnego w Łobzie. Burmistrz Szymańska obiecała przewodniczącej Muller, że dołoży starań, aby było to możliwe jak najszybciej. Na zakończenie goście złożyli naszej burmistrz podziękowania za serdeczne przyjęcie ich w Łobzie, podkreślając naszą gościnność i otwartość. Spotkanie upłynęło w wyjątkowo miłej i przyjacielskiej atmosferze.
8 czerwca po raz kolejny bawiła w naszym mieście tym razem w szerszym gronie (40 osób) wycieczka Niemców, byłych mieszkańców Łobza. Wzięli oni udział w uroczystościach, które odbyły się na cmentarzu przy pomniku polsko-niemieckiego pojednania. Gości i naszych mieszkańców witali zastępca burmistra H. Musiał i przewodnicząca H. Muller. Okolicznościowe homilie wygłosili pastor Wienandt i ks. Ryszard Raczkiewicz, który powiedział: "Guten Tag! Witam wszystkich na tej ziemi, skąd są wasze korzenie. Jestem miejscowym księdzem, zresztą też już tu urodzonym, Mówię tu, bo zaledwie 19 kilometrów stąd, w Świdwinie. Nasz papież Polak powiedział kiedyś, ze naród, który pamięta o swojej historii, o swoich korzeniach, nie zginie. Pamiętam czasy, kiedy to, co niemiecki, skrzętnie niszczono na tych ziemiach. Dziś myślę, że wiele się pod tym względem zmieniło. W dużej mierze przyczyniło się do tego i to, że i wy sami pamiętacie o swoich bliskich tu pozostawionych. Chwała tym wszystkim, którzy pamiętają. Za tą pamięcią powinna iść jeszcze nasza pamięć modlitewna za naszych bliskich zmarłych. Modlitwa liczy się bardzo i dla nich jest w tej chwili najważniejsza. Jestem bardzo wdzięczny, że mogę tu być z wami, wspólnie się modlić. Bóg zapłać! Niech Pan Bóg was błogosławi w każdym dniu waszego życia. Szczęść Boże!"
Szczególnie aktualnie i pięknie zabrzmiały w tym miejscu zbiorowej pamięci wspólnie odśpiewany psalm i słowa modlitwy "Ojcze nasz" "...I odpuść nam nasze winy, jak i my odpuszczamy naszym winowajcom". Goście zwiedzili kaplicę cmentarną oraz złożyli wieńce pod pomnikiem, a także pod krzyżami pamięci Sybiraków zmarłych na wygnaniu oraz Polaków poszkodowanych przez III rzeszę. Następnie goście niemieccy pojechali do Świętoborca i zwiedzili Stado Ogierów oraz odbyli przejażdżki bryczkami po naszych pięknych okolicach.
Po wizytach łobeskich Niemców można stwierdzić, że podtrzymane i rozwinięte zostały znajomości oparte na prawdziwej chęci kontaktów z obu stron, że stały się one dla młodego pokolenia doskonałą lekcją historii. Coraz lepiej spoglądamy w przeszłość bez uprzedzeń, bez kompleksów, organizujemy przyszłość na partnerskich zasadach. Mamy nadzieję, że Niemcy wywieźli pozytywne wrażenia z tego pobytu u nas, ze spotkań z mieszkańcami, z wędrówek po naszym ładnym mieście.
Jarosław Rudzki

Sygnały z internetu

Od: Jerzy Gochnio jotter@astercity.net>
Temat: powiat
Data: 14 czerwca 1999 21:36
Serdeczne pozdrowienia. Moje wydawnictwo chętnie dopomoże w promocji waszego miasta. Z Łobzem łączy mnie pamięć o dniach spędzonych w siodle w miejscowym stadzie ogierów, wspaniałych biesiad w miejscowych restauracjach i o wielu przyjaźniach zawartych z Łobziankami oraz Łobziakami. Jest w Warszawie znaczna grupa ludzi, którzy teraz coś tam znaczą, a w latach 1962 - 1967 bywali często w Łobzie. Proszę o kontakt, jeżeli jesteście Państwo zainteresowani naszą współpracą. Jerzy Gochnio
Ps. Nasza strona: http://www.astercity.net/~jotter/> wpadnijcie do nas.

Orkiestry na medal

Od 22 do 24 maja odbywały się w naszym mieście V już, Majowe Spotkania Orkiestr Dętych i Big Bandów, których organizatorem był nasz Dom Kultury. Ale tak naprawdę to duszą całej imprezy był pracowity, niestrudzony i równocześnie skromny dyrektor ŁDK Dariusz Ledzion, który tylko sobie znanymi sposobami potrafił uzyskać z międzynarodowej fundacji Phare, z Sejmiku Samorządowego, od starosty stargardzkiego i z łobeskiego UMIG-u potrzebne pieniądze i zaprosił do Łobza 11 zespołów z naszego województwa m.in. z Koszalina, Kołobrzegu i Sławna oraz z Niemiec i ze Szwecji. To rekordowa ilość w porównaniu z poprzednimi spotkaniami. Kto chciał, mógł to zobaczyć i posłuchać tej prawdziwej uczty muzycznej, kto nie posłuchał, niech żałuje, bo podobna okazja trafi mu się dopiero za rok. Każdy z występujących zespołów prezentował inny program i styl, inny zestaw instrumentów i inne interpretacje i to właśnie było ciekawe, bo nie nudziło, a dawało pełny przegląd tego, co się dzieje w amatorskim ruchu muzycznym. Szczególnie pięknie wypadł niedzielny (22.05) gwiaździsty przemarsz orkiestr przez miasto pod pomnik i krótki, ale gromki wspólny występ, oklaskiwany przez życzliwą łobeską publiczność, a następnie prezentacja zespołów w marszu na stare boisko.
Często się dzisiaj mówi, że zanikają dobre pasje i zainteresowania kulturalne, że ludzie, a szczególnie młodzież, zaczynają odbierać muzykę biernie. Tymczasem to, co można było zobaczyć, obserwując tych kilkuset maszerujących ulicami Łobza przeważnie młodych ludzi, często dzieci i z powagą wykonujących swoje melodyjne produkcje - jakby temu przeczyło i budziło nadzieję, że aż tak źle to znowu nie jest. Także to, że ramię w ramię ze starszymi, posiwiałymi muzykami kroczyła młodzież było po prostu wzruszające - kolejny raz okazało się, że tam, gdzie się robi coś dobrego, nie istnieją tak zwane pokoleniowe bariery.
Poziom muzyczny orkiestr był różny, co można było usłyszeć w pełni, gdy zaprezentowały się one w swoich szerszych programach na stadionie. Jak tu jednak porównać brzmienie zawodowych właściwie zespołów Stoczni Szczecińskiej czy Elektrowni Dolna Odra ze skromnymi i naprawdę amatorskim orkiestrami ze Złocieńca, Malechowa, niemieckim ludowym właściwie zespołem produkującym się na mało znanych instrumentach szałamajach czy szkolnym szwedzkim zespołem ze Svalof. Na tym tle okazale wypadła nasza łobeska młodzieżowa orkiestra ŁDK, która repertuarowo i brzmieniowo w niczym nie ustępowała zawodowcom i wspaniale prezentowała się wizualnie (bodaj najładniej ze wszystkich). Wielkie brawa w tym miejscu dla naszego dyrygenta B. Winiarskiego i jeszcze raz dla dyr. Ledziona, którego uparte starania, żeby zespół utrzymać i na dodatek barwnie ubrać, nareszcie się spełniły.
Dobrze się zatem i sprawiedliwie stało, że szanowne jury, któremu przewodniczył sam prezes Zarządu Głównego Chórów i Orkiestr Dętych z Warszawy Władysław Balicki, nie wprowadziło sztywnej klasyfikacji zespołów według ich rzeczywistych umiejętności, a wszystkie postarało się uhonorować pucharami, nagrodami i dyplomami. To był w końcu przegląd i danie możliwości publicznego zagrania wszystkim uprawiającym piękną i przyjemną sztukę muzykowania. Nieoficjalnie nasza łobeska orkiestra uplasowała się zaraz za orkiestrą Stoczni Szczecińskiej, równorzędnie, jak zapisano w protokóle, z orkiestrą z Dolnej Odry czyli w towarzystwie doborowym.
Jury podkreśliło także fakt bardzo sprawnego przeprowadzenia imprezy i przychylność miejscowych władz, dzięki czemu przegląd łobeski stał się już imprezą tradycyjną i cenioną. Jury nie szczędziło też pochwał widowni łobeskiej, która swoim licznym udziałem i aplauzem stworzyła doskonałą atmosferę dla muzyków.
Tu jeszcze jedna przyjemna wiadomość. Łobeska orkiestra w dniach 24 - 28 czerwca została zaproszona do Alsfeldt w Niemczech na międzynarodowy, największy w Europie festiwal orkiestr dętych, w którym weźmie udział 80 zespołów z 12 krajów. Jest to duże wyróżnienie, bo z Polski pojedzie na tę imprezę jeszcze tylko orkiestra z Olkusza. Gratulujemy.
W. Bajerowicz.

Kompleks Hopfera

Wspomnienia Tomaszu Hopferze, dziennikarzu i popularyzatorze kultury fizycznej, a szczególnie masowego biegania jako sposobu na zdrowie, a przy okazji poszukiwacza talentów lekkoatletycznych są w naszym mieście ciągle żywe dzięki corocznemu organizowaniu przez naszego niestrudzonego Zdzisława Bogdanowicza młodzieżowych biegów imienia tegoż Hopfera.
Za młodo i nagle zmarły Tomasz Hopfer był ruchliwym, miłym, towarzyskim i przejętym swoją misją, a także skromnym człowiekiem (odwiedził przecież także Łobez). To się udzielało - widać było, że to nie jakiś cwaniak, reklamiarz, a uczciwy pasjonat. Jeździł po całym kraju, otwierał kolejne edycje biegów organizowanych po wsiach i małych miasteczkach. Pomagała mu w popularności telewizja, miał w niej przecież swój program hołubiony przez władze. Tomasz Hopfer był jednak autentyczny. Nie trzeba było do jego programu dorosłych i dzieci w terenie politycznie motywować, naganiać czy łudzić nagrodami. Dzisiaj też mamy takich Owsiaków i Kotańskich. To był zdrowy, żywiołowy ruch. Tysiące młodzieży stawało na starcie naprawdę masowych biegów. Oczywiście działał magnes telewizji w tym wszystkim. Nikomu nieznani ludzie z jakiegoś Łobza mogli teraz przynajmniej raz pokazać się "na oczach całej Polski" w towarzystwie gwiazdora Hopfera, mogli pokazać, że coś znaczą, że w ogóle są, że coś dobrego potrafią zrobić. Pewnie do dzisiaj niejeden z nich nosi w pamięci takie zdarzenie, niejeden mierzy nim upływający czas - "bo to było wtedy, panie, kiedy Tomasz Hopfer robił ze mną wywiad w telewizji". Niejeden z nich zapisał się też później rzeczywiście w kronikach jako wybitny sportowiec.
Trudno się ludziom dziwić. Każdy z nich chciałby się jakoś zapisać, czymś wyróżnić choćby w historii swojego miasteczka, swojej ulicy czy we własnej pamięci. To odwieczne ludzkie pragnienie. Czasami przyjmuje ono kształty wzruszające, przejawia się w poświęceniu, bohaterstwie, życzliwości dla drugich, ale bywa też zbrodnicze. Przecież już Herostrates, skromny grecki szewc z Efezu spalił, żeby być sławnym, jeden ze starożytnych cudów świata - świątynię Artemidy. Dzisiaj też łobuz rozbijający w Łobzie po nocy lampy uliczne, wywracający śmietniki czy znaki drogowe albo pisujący nieuzasadnione donosy na innych też chce w ten sposób pokazać siebie, jaki to jest odważny, silny, jaki jest przeciw.
Telewizja, jako że operuje obrazem, czego żaden dotąd środek przekazu nie potrafił na taką skalę, wyzwoliła w ludziach chęć pokazania się z tej pięknej, najlepszej, także zewnętrznej strony; i, niestety, zrodziła w nich także wiarę w to, że znalezienie się przez chwilę w szklanym okienku może im zapewnić przepustkę do wieczności, że ich nobilituję, że mogą w ten sposób coś załatwić. Wytworzyło się coś w rodzaju bałwochwalstwa dla telewizji.
I tak powstało nowoczesne zjawisko, które Dziadek (to jego spostrzeżenie i terminologia) nazwał "kompleksem Hopfera". Dlaczego? Bo kiedy Tomasz Hopfer przyjechał onegdaj do naszego miasta, zapowiedział z góry, że chce zrobić w tym samym dniu radiowy reportaż z łobeskich biegów (oprócz oczywiście telewizyjnego w dniach następnych) i w tym celu poprosił, żeby mu zagwarantowano po zawodach szybkie połączenie z Warszawą. I zaczęło się. Cała instytucja, która mu to miała ułatwić, obsługiwana przez sympatyczne skądinąd panie, poszła "na tę okoliczność" do fryzjera i ubrała się wyjątkowo odświętnie. Sęk w tym, że po naprawdę wyjątkowo udanych zawodach Hopfer, który z miejsca miał wszędzie znajomych i ze wszystkimi był od razu na "ty", poszedł z organizatorami na obiad i tak się tam z nimi przyjemnie zagadał, że zapomniał o jakimś tam telefonie do Warszawy. Jakaś tam migawka była potem jutro w radio.
Dzisiaj to zjawisko jeszcze się spotęgowało. Stało się rodzajem wiary. Czasami przyjmuje ono formy budzące uśmiech, czasami prosi się o pióro jakiegoś współczesnego Gogola. Ludzie uważają, że przedsięwzięcie jest nieudane, jeśli nie nobilituje go jakiś facet z kamerą, choćby nawet udawał, że coś tam filmuje . Wychodzi coraz częściej na to, że to zobaczenie siebie w telewizji jest ważniejsze od tego, co się przedsięwzięło. Panie, telewizja będzie, panie telewizja nawet była - idzie szept. I przez chwilę jest tak, jakby sam Pan Bóg się pojawił. A potem w okienku przez sekundę coś tam mignie i cała fryzura na nic. I rozczarowanie - tylko tyle pokazali? A oni tak naprawdę to są zawodowcy, którzy najczęściej gromadzą materiały po to, żeby swój czas w okienku czymś zapchać i najczęściej po cichu sobie z naiwnych ludzisków, z ich powagi, z ich "przejęcia się" - dworują. Ot, towar jak każdy inny. I podobne zdarzenia niczego ludzi nie uczą. Biorą się oni na ten sam chwyt ciągle od nowa jak przysłowiowa ryba, która urwawszy się z haczykiem, po jakimś czasie bierze się na nowy. Ktoś nawet złowił rybę z trzema haczykami w pysku.
Dziadek

JEDYNKA dziękuje!

Zbliżające się zakończenie roku szkolnego 1998/99 sprzyja wielu refleksjom i podsumowaniom. Jedną z ważnych dziedzin szkolnego życia jest systematyczne poszukiwanie chętnych do współpracy a przede wszystkim wspierania działalności dydaktycznej i wychowawczej. Z prawdziwą przyjemnością stwierdzam, że w ciągu ostatnich miesięcy zdarzyło nam się spotkać sporą grupę ludzi, instytucji i firm przyjaznych szkole i jej poczynaniom. Nie sposób wymienić wszystkich, ale na pewno nie może zabraknąć na liście podziękowań dla tych najważniejszych. Bardzo dobrze wypadły wspólne przedsięwzięcia z Agencją Własności Rolnej Skarbu Państwa ze Szczecina. W ramach tej współpracy uczniowie klas VIII otrzymają dość wysokie stypendia finansowe na cały cykl nauki w szkołach ponadpodstawowych. Tą formą pomocy objęta będzie spora grupa młodzieży wywodząca się ze środowisk popegeerowskich. Na pewno ułatwi to jej zdobycie wiedzy i wykształcenia i służyć będzie realizacji hasła wyrównywania szans uczniów ze środowiska niezamożnego. Nie zapomniano również o nauczycielach, którym zafundowano bezpłatne szkolenie w Warszawie. Zdobyta przez nich wiedza służyć będzie rozwiązywaniu problemów młodzieży i udzielania pomocy rodzinom. Dodatkowa forma szlifowania pedagogicznego warsztatu pracy niewątpliwie zaowocuje lepszymi efektami wychowawczymi. Podobna instytucja - Gospodarstwo Rolne Skarbu Państwa w Małkocinie - przekazała nam pieniądze na zakup pomocy dydaktycznych ze szczególnym przeznaczeniem dla dzieci niepełnosprawnych.
DZIĘKUJEMY! Równie wspaniałymi dobrodziejami okazali się członkowie Związku Byłych Łobeziaków z Niemiec (Heimatgemeinschaft der Labeser). W czasie sympatycznego spotkania w dniu 28.04.99 r. w Urzędzie Gminy i Miasta w Łobzie w obecności władz samorządowych przewodnicząca tego Związku Hildegard Muller wręczyła dyrekcji "Jedynki" dość znaczną kwotę pieniędzy, które będą wykorzystane na poprawę warunków nauczania języka niemieckiego oraz na zakup słowników.
DZIĘKUJEMY! Kolejnym hojnym ofiarodawcą są Koła Łowieckie "Rogacz" i "Lis". Otrzymane od nich pieniądze pokryją koszt wycieczki autokarowej do Wolina, Świnoujścia i Międzyzdrojów. Wyjazd jest wspaniałą okazją dla dzieci z klas I - III do poznania regionu nadmorskiego. Gest sponsorów stwarza dzieciom z biednych środowisk być może jedyną i niepowtarzalną możliwość przeżyć krajoznawczych. W zorganizowaniu tej wycieczki spotkaliśmy się też z dużym zrozumieniem i finansowym wsparciem ze strony łobeskiego Zarządu Gminy oraz Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i jej przewodniczącego p. Edwarda Stecki.
DZIĘKUJEMY! Słowa uznania i serdeczne podziękowania należą się naszemu kolejnemu dobrodziejowi p. Sławomirowi Kalkowskiem, dyrektorowi Państwowego Stada Ogierów w Łobzie. Sprawił on prawdziwą niespodziankę z okazji Dnia Dziecka wszystkim maluchom z klas I - III. Wspaniałe atrakcje, które czekały na nas w Świętoborcu, między innymi jazda konna, przejazdy bryczkami, ognisko i wspólne pieczenie kiełbasek na długo pozostaną w pamięci dzieci.
DZIĘKUJEMY! Z ostatniej chwili. W ramach obchodów Dni Łobza przebywali w naszym mieście przedstawiciele niemieckiej gminy Affing z Bawarii. Znaleźli oni czas na wizytę w naszej szkole i przekazali nam sprzęt komputerowy. W miłej atmosferze uzgodniono także warunki dalszej współpracy. Warto też wspomnieć, że kilka miesięcy wcześniej dotarły do "Jedynki" dwie pokaźne paczki zawierające podarki dla naszych dzieci w postaci piórników i farb od naszych bawarskich przyjaciół.
DZIĘKUJEMY!
Lista wdzięczności jest bardzo długa. Wszystkim naszym "małym i dużym" darczyńcom tą drogą składamy serdeczne słowa podziękowania. Na koniec jeszcze jedna dobra wiadomość. Dzięki zaangażowaniu nauczycieli, zaradności i staraniom dyrekcji szkoły "znaleziono" niemałe środki na poprawę warunków nauki i pracy. W letnie wakacje w ramach własnych środków przeprowadzony będzie w szkole remont I piętra (położenie lastryka na korytarzu, pomalowanie ścian, wymienienie drzwi, zmodernizowanie salki komputerowej, naprawa urządzeń grzewczych). Zakupiony też będzie komputer oraz meble do pokoju nauczycielskiego. Mamy też nadzieję, że do tych poczynań dołączy się Zarząd Gminy i Miasta i wesprze szkołę finansowo, bo do tej pory z budżetu miasta nie dostaliśmy żadnych pieniędzy. Korzystając z okazji życzę wszystkim koleżankom i kolegom nauczycielom oraz uczniom wspaniałych wakacyjnych przeżyć i przygód.
Elżbieta Gębka

Kolejna udana wystawa


Kolejną potrzebną i udaną wystawę z cyklu "Promocja młodych talentów" otwarto w Domu Kultury w dniu 11 czerwca br. dla uświetnienia Dni Łobza. Tym razem prezentowała swoje prace plastyczne Karolina Kotwicka.
W programie opatrzonym mottem z Witolda Gombrowicza: "Bardzo się cieszę, że mówię publicznie, gdyż mogę powiedzieć coś osobistego" organizatorzy napisali:
Karolina Kotwicka urodziła się 12 czerwca 1985 r. Jest dzieckiem z obustronną wadą słuchu głębokiego stopnia. Rehabilitacja słuchu i mowy rozpoczęła się natychmiast po wykryciu wady przez rodziców. Dzisiaj Karolina swobodnie posługuje się mową werbalną, nosi stale aparaty słuchowe. Karolina została przyjęta do SP nr 3 w Łobzie, razem ze swoimi rówieśnikami. Obecnie jest uczennicą klasy siódmej i uzyskuje bardzo dobre i dobre wyniki w nauce. Swoimi zdolnościami plastycznymi i chęcią tworzenia zainteresowała nauczycielkę plastyki Lidię Dzieżak. Od dwóch lat uczęszcza na zajęcia indywidualne, gdzie doskonali się i uczy się technik malarskich, operowania światłem i walorem. Rozwija wyobraźnię przestrzenną. Twórczość plastyczna daje jej szansę wypowiedzi w języku obrazów i kolorów.
Ta piękna wystawa to ewenement nie tylko ze względu na ładne prace młodej plastyczki, ale głównie dlatego, że jest przykładem tego, jak znakomite wyniki wychowawcze i artystyczne można osiągnąć, mając kochających rodziców, życzliwą atmosferę w szkole i trafiając na mądrych nauczycieli. Karolina Kotwicka to dziewczynka pogodna, zawsze uśmiechnięta i ta jej cecha charakteru widoczna jest w jasnym kolorycie jej prac. I dla niej wystawa ta, a szczególnie jej "prawdziwe" otwarcie z udziałem rodziców, przyjaciół i licznej publiczności, z ciepłymi, pełnymi zachęty wypowiedziami opiekunów, była dużym, dobrym i zasłużonym przeżyciem. Udział w takich imprezach jest budujący, bo udowadniają one, że także w Łobzie, jeśli się tylko chce, można robić rzeczy ładne, można przekraczać progi szarości i przeciętności.
Przy okazji - wiele słów uznania należy się współorganizatorowi i pomysłodawcy wystaw w Bibliotece jej dyrektorowi Eugeniuszowi Szymoniakowi.
W. Bajerowicz

Jest Klub Nauczyciela

Nie tylko już jest w Łobzie, ale także już działa Klub Nauczyciela. Mieści się on na I piętrze Domu Kultury i jest czynny codziennie (prócz wtorku) w godzinach od 18`30 do 22`00. Jak doszło do powstania tej ważnej placówki, której twórcy postawili sobie za cel przygotowanie przytulnego miejsca, gdzie mogliby się w sposób nieformalny spotykać nauczyciele z całego łobeskiego środowiska, w końcu najliczniejszego w mieście środowiska zawodowego liczącego ponad 200 osób? Tęsknota za czymś takim nurtowała nas od kilku lat - mówi mi Wincenty Nowik, przewodniczący Klubu i jeden z inicjatorów jego powstania. Na co dzień spotykamy się w pracy w budynkach szkolnych, gdzie zajmują nas przede wszystkim sprawy zawodowe, gdzie nie ma warunków ani czasu na towarzyską "intymność", realizowanie prywatnych zainteresowań, dyskusji wykraczających poza szkolną codzienność czy spotkań z ciekawymi ludźmi. Brakowało nam także miejsca, w którym można by w gronie znajomych i przyjaciół po prostu posiedzieć i w cywilizowanych warunkach wypić bez dzwonków, bez hierarchii, bez pośpiechu kawę. Jak doszło do powstania Klubu - pytam - przecież z tego, jak wygląda, jak jest on wyposażony widać, że musieliście zgromadzić, a dzisiaj nie dzieje się nic za darmo, sporo grosza? Właśnie w tym jest nadzieja, że Klub będzie funkcjonował na miarę naszych oczekiwań - mówi pan Wincenty - że większość prac remontowych i całość wyposażenia to wkład jego entuzjastów. Ale po kolei: W styczniu br. odbyło się spotkanie 66 nauczycieli - entuzjastów Klubu z inicjatywy kolegów Henryka Musiała, rzeczonego Nowika i Czesława Szawiela. Powstał Zarząd Klubu w osobach: Wincenty Nowik - przewodniczący, Czesław Szawiel - zastępca i członkowie - Marcin Łukasik, Ryszard Krzęćko, Henryka Lach, Małgorzata Bukato, Lidia Dzieżak, Zofia Grudzińska i Sabina Bil - kronikarz i jak trzeba sekretarka. Podpisano umowę z dyr. ŁDK na wynajem sali, a od stycznia do maja br. odbywał się remont i "zbieranie" potrzebnego sprzętu. Znaleźli się dobrodzieje - Anna Zielińska zd. Nowik z Koszalina ofiarowała serwis do kawy, Marian Nowik z Węgorzyna lampę, Wincenty Nowik serwis, termos, dzbanek, Mirosława Markiewicz odkurzacz, Andrzej Słaby zlewozmywak, Roman Muszyński 4 stoły i 4 krzesła, Zbigniew Druh wykładziny, Adam Chruściel wieszak, Stanisław Kędziora popielniczki, Henryk Musiał komplet nakryć stołowych, Regina Kopryna szafę i naczynia, Bożena Karmasz listwy ozdobne, Teresa Cwynar karty klubowe, Władysław Kutynia 4 stoliki, 6 krzeseł, łyżeczki, Danuta Borkowska szklanki, Ireneusz Żurawski obrusy, Tadeusz Szulc lampę, Antoni Gutkowski 2 stoliki, Jolanta Manowiec lustro i 8 krzeseł oraz klosze. Najwięcej pracy w remont i sprzątanie włożyli: W. Nowik, Jerzy Jędrulak, Lidia Dzieżak, Ryszard Krzęćko, Czesław Szawiel, Małgorzata Janczura, Marzena Kamińska, Małgorzata Bukato, Marcin Łukasik, Eugeniusz Megger i Marian Górecki. I tym sposobem powstał Klub, którego uroczyste otwarcie miało miejsce 26 maja br. I ja tam byłem, i gościnną lampkę szampana za pomyślność organizatorów i przyszłość Klubu wychyliłem oraz niniejszym potwierdzam, że na własne oczy chwalebne wyniki ich wysiłku z podziwem obejrzałem.
W.Bajerowicz

Turniej szachowy 'O Puchar Łobza'

Kolejni laureaci 19 czerwca 1999r. odbył się Turniej Szachowy o Puchar Miasta Łobza. Starowało 25 zawodników ze Szczecinka, Szczecina, Stargardu Szcz., Dobrzan, Wegorzyna i Łobza. Po przepięknych potyczkach przyszła pora na wyniki: w kategorii "open" puchar i I miejsce (200 zł) zdobył Maciej Skrzypnik ze Szczecina, II był (150 zł) jego brat, Tomasz, III był (100 zł) Gabriel Bieńkowski z Łobza. Nagrody rzeczowe otrzymali: najlepsze juniorki do lat 15 - Ania Tomczyk i Kasia Światłowska, najlepsi juniorzy do lat 15 - Maciej Skrzypnik, Jakub Zieniuk, Marcin Zakrzewski, najlepszy junior turnieju - Maciej Skrzypnik, najlepszy junior z Łobza - Rafał Peter, najlepsza juniorka turnieju i najlepsza z Łobza - Kasia Woniak, najmłodszy zawodnik z Łobza - Sebastian Rajca, najstarszy i najlepszy zawodnik z Łobza - Gabriel Bieńkowski. Puchar i nagrody wręczył uczestnikom zast. Burmistrza Łobza Henryk Musiał. Sędziowały turniej organizatorki - Krystyna Sola i Małgorzata Zieniuk, współpracował - Zdzisław Bogdanowicz. Życzymy wszystkim szachistom dalszych ciekwych, udanych, interesujących spotkań
Krystyna Sola

Bank Informacji Turystycznej

Poczta na dniach przyniosła nam informację, która drukujemy poniżej, bo naszym zdaniem ma ona duże znaczenie dla wszystkich tych, którzy w naszej gminie próbują lub będą próbowali zająć się turystyką. Okolice Łobza mogą być atrakcyjne, ale trzeba się o to samemu starać, by goście "ze świata" się o tym dowiedzieli, że jakimiś atrakcjami dysponujemy. Sami do nas nie przyjadą. Oto treść tej informacji:
Szanowni Państwo!
Jesteśmy przekonani, że przedstawiona poniżej informacja będzie przydatna dla waszych czytelników; zarówno tych, którzy szukają sposobu na spopularyzowanie swojego obiektu noclegowego czy usług turystycznych, jak i planujących wakacje. Dlatego będziemy wdzięczni za jej opublikowanie.
Bezpłatna reklama firm turystycznych i obiektów noclegowych w Internecie
BANK INFORMACJI TURYSTYCZNEJ zaprasza wszystkich zajmujących się zawodowo turystyką do bezpłatnego zamieszczania ofert w internetowej bazie danych. Bank Informacji Turystycznej to jeden z najlepszych w kraju internetowych serwisów turystycznych. Zawiera pogrupowane według regionów Polski informacje o miejscach noclegowych, opisy atrakcji turystycznych, wiele przydatnych informacji praktycznych, a także adresy klubów jeździeckich czy wypożyczalni jachtów. Dostęp do danych jest bardzo łatwy. Prostota obsługi i bogactwo informacji decydują o dużej popularności Banku Informacji Turystycznej wśród użytkowników Internetu. Liczba odwiedzających przekroczyła już 20.000 osób miesięcznie. Dodatkowym atutem jest niezwykle prosty adres internetowy: www.wczasy. com.
Bank Informacji Turystycznej www.wczasy.com. to jedyny polski serwis turystyczny umożliwiający bezpłatne umieszczanie pełnej informacji o obiektach noclegowych czy imprezach turystycznych. Jego duża popularność gwarantuje, że oferty nie pozostaną bez echa. Warto pamiętać, ze w Polsce z Internetu korzysta ponad dwa miliony ludzi. Dla wielu z nich jest on głównym źródłem informacji przy planowaniu wakacji. Tych potencjalnych gości nie należy lekceważyć i dlatego warto zadbać, aby informacja o hotelu, pensjonacie, gospodarstwie agroturystycznym, pokojach gościnnych czy biurze podróży znalazła się w Internecie. Najprościej i najskuteczniej jest zacząć od wpisu do bazy danych Banku Informacji Turystycznej.
W tym celu należy przygotować ofertę zawierającą adres i numer telefonu, dokładny opis obiektu noclegowego i jego lokalizacji oraz ceny. Bezpłatna publikacja w Internecie obejmuje także dwa zdjęcia lub znaki graficzne. Całość należy przesłać pocztą na adres:
Bank Informacji Turystycznej Maciej Tyburcy
Ul. Grzybowska 9/1419. 00 0 132 Warszawa
Wszystkie dane można bezpłatnie aktualizować. Dalsze informacje można uzyskać telefonicznie pod numerem 0-602 741 670.

Krwiodawcy na rybach

5 maja na Jeziorze Głębokim łobeski Klub Honorowych Dawców Krwi zorganizował z okazji 80-lecia powstania PCK (patrona HDK) i 25-lecia swojego zasłużonego istnienia - doroczne rekreacyjne zawody wędkarskie dla członków HDK z kartami wędkarskimi.
Startowało 12 trzyosobowych drużyn. Drużynowo I miejsce zajął zespół z Łobza, II były Banie, a III - Stargard. Indywidualnie wygrał Zbigniew Karluk (waga ryb), II był Andrzej Chweściuk, III - Wojciech Gała. Największą rybę (35 cm) złowił A. Chweściuk, najwięcej ryb (100 sztuk) złowił Waldemar Mąka, a najmniej (2) Józef Tomczyk (też nagroda). Zwycięzcy otrzymali puchary, zaś wszyscy zawodnicy dyplomy i upominki.
Dopisała pogoda, szanowni goście (także delegacja niemiecka z Affing), aprowizacja (tradycyjna suta grochówka) oraz dobroczyńcy - fundatorzy pięknych pucharów i upominków. A okazali się nimi: burmistrz Łobza Halina Szymańska, Rada Miejska z Łobza, PZW "Karaś", Central-Soyia (Marian Płóciennik), "Polisa" (Dariusz Knysz), firma "Alf" (Henryk Mielczarkowski), sklep spożywczy pp. Kwaśniaków, firma komputerowa (Grzegorz Bieńkowski) i "Zepter" (Jan Cyculak). W organizacji zawodów bardzo pomogli krwiodawcom prezes "Karasia" Jerzy Rakocy, sędzia zawodów Roman Wawrzyniak oraz działacz łobeskiego HDK Zenon A. Nowicki. Dziękujemy serdecznie za podarowanie krwiodawcom kilku godzin przyjemnej rozrywki. Prezes Kubu HDK w Łobzie - Roman Miksza

Międzynarodowy turniej siatkówki

Silnym akcentem obchodów Dni Łobza 99` był I Międzynarodowy Turniej Piłki Siatkowej Dziewcząt o Puchar Burmistrza Gminy i Miasta Łobez. Gospodarze imprezy - Szkoła Podstawowa nr 2 gościli młody szkolny zespół siatkarek z zaprzyjaźnionej gminy Affigng z Bawarii oraz szkoły sąsiedzkie - SP 1, reprezentację klas pierwszych z łobeskiego liceum i zespół z Bełczny.
Uroczystego otwarcia turnieju dokonali burmistrzowie bratnich miast. A oto wyniki turnieju, który toczył się w przyjemnej, sportowej atmosferze i dał możliwość dziewczętom z Łobza jak i ich niemieckim koleżankom nawiązania nie tylko sportowych ale i przyjacielskich kontaktów. Niemieccy goście byli zaskoczeni sympatycznym przyjęciem, jakie im w naszym mieście zgotowano. A oto sportowe wyniki turnieju: LO Łobez - Bełczna (2 : 0), Affing - SP 1 (0 : 2), SP 2 - Bełczna (2 : 0), Affing - LO (0 : 2), Bełczna - SP 1 (2 : 1), SP 2 - Affing (2 : 0), LO : SP 1 (2 : 1), SP 2 : LO (0 : 2), Affing - Bełczna (0 : 2), SP 1 - SP 2 (O : 2).
Tabela końcowa turnieju: I miejsce - LO Łobez, II m. - SP 2 Łobez, III m. - SP Bełczna, IV m. - SP 1 Łobez, V m. - Affing Niemcy.
Sprawną organizacją imprezy zajęli się nauczyciele wychowania fizycznego ze Szkoły Podstawowej nr 2 - Elżbieta Romey i Andrzej Jurzysta.
E.Romey - nauczycielka SP2

Moja ulica, moja wieś

W Krakowie ukazuje się kwartalnik "Cracovia - Leopolis". Jest to czasopismo poświęcone dawnym polskim kresom południowo-wschodnim, których stolicą i symbolem był kiedyś Lwów. Leopolis to po łacinie Lwów. Pismo to zajmuje się polską historią i kulturą tych terenów, wspomnieniami ludzi z nimi związanych, ich teraźniejszością. W roku 1998 "Cracovia - Leopolis" ogłosiła konkurs pod tytułem " Moja ulica, moja wieś", którego tematem miały być wspomnienia kresowiaków związane z ich miejscem urodzenia i młodości. Wziął w tym konkursie udział nasz p. Zbigniew Harbuz. Niedawno ogłoszono wyniki tego przedsięwzięcia i z przyjemnością dowiedzieliśmy się, że p. Zbigniew uzyskał w nim III nagrodę opisując w nagrodzonej pracy ulicę w swoim rodzinnym mieście - Brzeżanach.
Serdecznie gratulujemy p. Zbigniewowi tego wyróżnienia. Mamy też nadzieję, że uzyskamy od niego tekst jego wspomnień i przynajmniej we fragmentach zamieścimy je w "Łobeziaku". Wiemy, że w Łobzie żyje jeszcze sporo kresowiaków, a nawet brzeżańczyków, może i im taki powrót do kraju lat dziecinnych dostarczy wzruszeń, jakimi dzieli się z nami p. Harbuz.
W. Bajerowicz

Nie przespali ubiegłego roku

Doroczne zebranie przedstawicieli członków łobeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej "Jutrzenka" w dniu 18 czerwca br. potwierdziło panujące powszechnie w naszym mieście przekonanie o tym, że jest to instytucja gospodarcza zarządzająca mieniem i pieniędzmi swoich członków prawidłowo, w ich interesie i dla ich dobra. Wytworzyło się u nas powodowane trochę zazdrością, jednak uzasadnione stwierdzenie, że "Jutrzenka" gospodaruje sprawniej niż inne podmioty zajmujące się mieszkalnictwem, a jej członkowie mają lepiej niż inni lokatorzy.
Jest to oczywiście uproszczenie. "Jutrzenka"- zarządza stosunkowo nowym majątkiem i problemów powinna mieć mniej. Jednak w spółdzielni tej, dużym jak na nasze warunki organizmie gospodarczym, administrującym w Łobzie, Resku i w Węgorzynie1328 mieszkaniami (w Łobzie 1018) trafiają się też indywidualne problemy, pretensje i żądania, których jej zarząd nie jest w stanie od ręki załatwić. A ludzie nie chcą czekać, dla każdego z nich jego własna sprawa jest najważniejsza. W końcu każdy lokator chciałby płacić mniejszy czynsz, mieć w domu cieplej, na klatce schodowej schludniej, w otoczeniu bloku czyściej i bardziej zielono. Tymczasem koszty utrzymania budynków rosną, choć są one stosunkowo "nowe", to gwałtownie się starzeją i wymagają coraz gruntowniejszych remontów i modernizacji, bo za solidnie też nie były budowane. Także nie zawsze stosunki międzyludzkie w takim dużym środowisku-blokowisku układają się najlepiej i nie wszyscy lokatorzy przejawiają dostateczną troskę o spółdzielcze mienie. Nadal brudzone i smarowane są klatki schodowe i dewastowane urządzenia techniczne.
Spółdzielnia, o czym nie wszyscy wiedzą i nie zdają sobie jeszcze sprawy z konsekwencji gospodarczych takiego stanu rzeczy, działa na zasadzie prowadzenia gospodarki bezwynikowej. Stąd często między skądinąd uzasadnionymi indywidualnymi żądaniami i pomysłami jej udziałowców, a możliwościami finansowymi, jakie ma zarząd, są różnice zdań. Na zebraniu też się one pojawiły i dobrze, bo też ich nie można lekceważyć. Tymczasem zarząd ma tyle pieniędzy, ile ich może zgromadzić, pobierając czynsze. A tych przecież nie można w nieskończoność podwyższać.
W swoim sprawozdaniu prezes Spółdzielni Jan Dzięgielewski wykazał, że mimo tych ograniczeń, w roku 1998 zarząd wywiązał się z uchwał i wniosków wysuniętych na ubiegłorocznym zebraniu. Zatrudnienie zmniejszyło się z 18 do 17 osób, koszty ogólne w porównaniu z rokiem 1997 zmalały ze 1.158.722 zł do 1.542.628 zł mimo inflacji i rosnących zadań, średnia płaca wyniosła 1291 zł na zatrudnionego. Zaplanowaną na remonty kwotę 574.300 zł udało się zwiększyć do 800.269 zł. I nie było to tylko spektakularne i powszechnie podziwiane ocieplenie i kolorowe odświeżenie bloków na Kościuszki, ale bezustanne, trwające na wielu obiektach docieplanie dachów, malowanie klatek schodowych, wymiana okien, obróbek blacharskich, rur spustowych, montaż zaworów podpionowych, montaż ławek, huśtawek, sadzenie krzewów i drzewek, usuwanie drobnych usterek i awarii itp. działań, dzięki którym "substancja" Spółdzielni nie dekapitalizuje się.
Na rok 1999 zaplanowano systematyczne wykonywanie podobnych prac w Łobzie jak w roku poprzednim za sumę 617.343 zł. Ich efekty każdy widzi na przykładzie kolejnych ocieplonych bloków na Kościuszki. Po zimie lokatorzy nie mogą się nachwalić skuteczności tej roboty. Już wiadomo, że oszczędności na cieple sięgają tam 30%. Gdy się patrzy na te budynki, trudno się oprzeć marzeniom - a gdyby tak cały Łobez w ten sposób! Apetyty na ocieplenie kolejnych budynków spółdzielczych są bardzo duże, każdy chciałby być pierwszy i poza kolejką. Nic też dziwnego, że zaproponowane przez zarząd podniesienie czynszu o 30 groszy za m/2 z przeznaczeniem wyłącznie na fundusz ocieplania został, po ożywionej dyskusji, zaaprobowany przez przedstawicieli członków. Dokonano też na zebraniu wyboru nowej Rady Nadzorczej Spółdzielni. Będzie ona działała w składzie: Teresa Smolich - przewodnicząca, Tadeusz Karpowicz - zastępca, Henryka Kapla - sekretarz oraz członkowie: Elżbieta Górecka, Genowefa Baka, Henryka Lach, Elżbieta Szadziewska, Stanisława Krawczyńska, Bronisława Półtorak, Jan Gibowski, Janina Bakunowska i Bronisław Grabowski.
Prezes Jan Dzięgielewski oraz członkowie zarządu Mieczysław Bryczkowski i Zdzisław Błaszków otrzymali od przedstawicieli członków Spółdzielni jednogłośne absolutorium i jest to chyba satysfakcjonująca ocena ich pracy.
W. Bajerowicz

Nowi znajomi

29 maja 1999 roku szachowa drużyna UKS "Gambit" przy SP 1 w Łobzie spotkała się z koleżankami i kolegami w Pałacu Młodzieży w Szczecinie, aby rozegrać kilka towarzyskich potyczek. Jakub Zieniu, Łukasz Osiński, Marcin Zakrzewski, Piotr Światłowski, Kasia Światłowska i Ola Kozera - członkowie naszego zespołu rozegrali 5 partii. Gospodarze z Pałacu Młodzieży, goście ze Stargardu Szczecińskiego, z Gryfina, z Niemiec z miejscowości Torgelow i Angermunde oraz my - wszyscy spędzili miło i sympatycznie kilka godzin. Między potyczkami uczestnicy poczęstowali się kiełbaskami z rożna, napojami przygotowanymi przez organizatorów. Nie chodziło tym razem o zacięte boje na deskach, lecz o to, by nawiązać kontakt z sąsiadami zza granicy, uroczo spędzić czas, lepiej się poznać, wymienić doświadczenia, porozmawiać z rówieśnikami po niemiecku. Opiekunki (K. Sola i M. Zieniuk) dziękują p.Ryszardowi Perdkowi za przewiezienie drużyny.
Krystyna Sola

Zmiany w krajobrazie

Zadzwonił do nas na początku czerwca znany nam czytelnik, ale podpisujący się kryptonimem "Przechodzień" dość często informujący nas o swoich ciekawych spostrzeżeniach dotyczących Łobza i okolic i tym razem zauważył, że z łobeskiego krajobrazu właściwie znikły krowy i konie robocze. I rzeczywiście tak jest, chociaż na co dzień się tego szokującego zjawiska nie dostrzega! Rozejrzyjcie się, Czytelnicy, w czasie swoich wędrówek po łobeskich okolicach - przecież na łąkach i pastwiskach w naszej gminy praktycznie nie widać już bydła, koni ani owiec! Jeszcze w latach siedemdziesiątych w samym Łobzie były setki krów, a władze miejskie podejmowały uchwały dyscyplinujące hodowców przepędzających swoje zwierzęta przez ulice miasta. Jedno z zarządzeń mówiło na przykład o tym, że właściciele są zobowiązani do natychmiastowego uprzątania tego, co krowy upuszczą na ulicach w czasie swoich powrotów z okólników. Można było w związku z tym obserwować ludzi idących za swoimi zwierzętami z wiaderkami i szufelkami. Krowy przepędzano nawet przez dzisiejszą ulicę Niepodległości z pastwisk, które znajdowały się na miejscu dzisiejszego stadionu. Bydło pasło się także nad Regą, właściwie w środku miasta, bo tam, gdzie jest obecnie promenada i dalej za mostem aż do pogotowia. Gdzie te czasy, kiedy na drogach gminy trzeba było niejednokrotnie zatrzymywać samochód, żeby odczekać, aż przejdą wielkie stada bydła albo też uważać na liczne "miny poślizgowe"! "Przechodzień" ma słuszność - w krajobrazie gminy łobeskiej naprawdę przez kilka ostatnich lat bardzo wiele się zmieniło. W licznych, pustych dzisiaj chlewikach, też w środku miasta, kwiczała nierogacizna, funkcjonował obok dzisiejszego targowiska skup drobiu, jajek, królików, które eksportowano na zachód. Nie do wiary, ale od czasu do czasu z Łobza wyjeżdżał duży star załadowany królikami! A kury - te pałętały się luzem właściwie po wszystkich bocznych uliczkach miasta. Kiedy zaczęto zakładać pierwsze skwerki i trawniki, był z nimi kłopot, bo były systematycznie rozdrapywane przez kokoszki. Jeszcze wyraźniej te zmiany widoczne są na łobeskiej wsi. Praktycznie w każdej z naszych wiosek straszą ruiny dawnych zabudowań hodowlanych - wielkie obory, chlewnie i owczarnie. Te poniemieckie przeważnie już się zawaliły, te budowane za Gierka na żelazobeton stoją twardo, ale już bez drzwi i okien. Jednak nie tylko brak zwierząt gospodarskich i żałosne bezpańskie budowle składają się dzisiaj na nasz krajobraz. Wyraźniej to widać na gminnych polach uprawnych. Zapanowała monokultura w uprawach rolnych. Wszędzie tylko zboża i zboża z przewagą niechcianego żyta. Gdzieniegdzie pojawia się skromne poletko ziemniaków. Zupełnie znikły buraki cukrowe, nie widać w ogóle roślin pastewnych. Czy ktoś widział gdzieś w okolicy silosy z kiszonką? Kto z naszych czytelników obserwował ostatnio jakieś sianokosy? I bardzo dużo jest ugorów, a na nich zaczyna się pojawiać pionierka lasu - brzezina. Całe wielkie kompleksy łąk zamieniają się w nieużytki porastające pokrzywami, krzaczastą wierzbiną i olchami. Zaczyna się na szczęście intensywne zalesianie gruntów, które się jeszcze do tego nadają. Przyczyny tych zmian są powszechnie znane. Oto kilka danych, które wyjaśniają dodatkowo to, co zauważył nasz czytelnik. Oprócz wcześniej zlikwidowanych dużych ferm na przykład w Wysiedlu, Zajezierzu, Przyborzu, Zagórzycach i pomniejszych w innych miejscowościach, w ostatnich latach zlikwidowane zostały (w nawiasach podajemy ilość pogłowia bydła) obory: w Dalnie (800 szt.), w Smorawinie (120 szt.), w Worowie (180 szt.), w Suliszewicach (70 szt.), w Rynowie (60 szt.). Istnieją jeszcze obory w Bełcznie, Karwowie i Unimiu, gdzie hoduje się w sumie niecałe 300 sztuk bydła. A kiedyś po pegeerowskich pastwiskach chodziło w naszej gminie grubo ponad 5000 sztuk rogacizny. U rolników indywidualnych było 1900 sztuk bydła, w tym 800 krów. Obecnie trzymają oni 800 sztuk, w tym 200 krów, a ilość ta ciągle maleje. Produkcja drobiarska oraz hodowla owiec została na naszym terenie prawie całkowicie zlikwidowana. Nie zadaliśmy sobie trudu, to prawda, żeby postarać się o dane dotyczące nierogacizny. I tu zmiany są może jeszcze bardziej szokujące. Ostatnie duże chlewnie w Dobieszewie i Byszewie produkujące rocznie około 1000 tuczników zlikwidowano niedawno, w szczątkowej formie istnieje dawna wielka ferma w Unimiu z pewnie 150 tucznikami wszystkiego. Czy mogą w związku z tym dziwić zmiany, jakie zachodzą w naszym gminnym krajobrazie, z którego znikły zwierzęta gospodarskie? Najbardziej jednak dla tego krajobrazu charakterystyczna jest pustka i marazm, nie ma w nim ruchu, wsie są szare i zaniedbane. Ze zwierząt, które jako tako się u nas mają - praktycznie pozostały tylko psy. O ludziach na wsi nie mówimy, bo to temat znacznie bardziej dramatyczny. Zresztą moglibyśmy ich obrazić czymś, czemu nie są winni - często swojej biedzie, nieprzystosowaniu, opuszczeniu, porzuceniu. A przecież żywności nam na oko nie brakuje. Sklepy są pełne pokarmów i smakołyków, których nazw i sposobu konsumowania trzeba się niekiedy uczyć. W zimie można u nas kupić nowalijki z Izraela czy jakiejś innej Tunezji czy Argentyny. Od tych rodzajów mięsiwa, jakie oferuje pierwszy lepszy sklep na przykład na naszym placu 3 Marca można dostać oczopląsu. To zakrawa aż na grzech, że gatunków chleba naszego powszedniego jest na półkach sklepowych aż tyle, że ludzie przebierają w nim bez szacunku, jakby to było jakieś byle co. W śmietnikach też, niestety, przebierają ludzie i na poczekaniu konsumują to, co się im uda z nich wygrzebać do zjedzenia. Trudno to wszystko pogodzić z tym, co widać w naszym zmienionym i ciągle zmieniającym się krajobrazie. Człowiek zadaje sobie niechcący pytanie - jak to jest, że jest tak dobrze, a równocześnie tak źle. Czy od tego, co się dzieje w naszej łobeskiej rolniczej gminie nie ma odwrotu i tak już zostanie z tylu zawadzającymi w niej ludźmi? Bo zwierzęta już nie zawadzają, po prostu ich nie ma. Czy jest to konieczny proces, w wyniku którego powstanie zupełnie nowa, zdrowa gospodarka? I kiedy to nastąpi? Co będzie dalej, bo jeśli chodzi o rolników i większość mieszkańców wsi, to wiszący nad nimi dramat jest coraz bliższy.
W.I.

Warcabowe zmagania

Z okazji kolejnych Dni Łobza po symultanie wygranej przez sympatycznego szachistę ze Stargardu Szczecińskiego - Józefa Stecyka wynikiem 9 : 0 (próbowali swych sił siedząc naprzeciw gościa: Jakub Zieniuk, Martyna Zieniuk, Janusz Ostrowski, Rafał Peter, Marek Such, Sebastian Rajca, Władysław Nadkierniczny, Patrycja Żywicka i Daniel Pokora) rozpoczęły się warcabowe potyczki o puchar Burmistrza Łobza Henryka Musiała. Zagrało 32 zawodników: Jakub Zieniuk, Martyna Zieniuk, Gregorz Baka, Patrycja Żywicka, Władysław Nadkierniczny, Marek Such, Sebastian Rajca, Daniel Pokora, Rafał Peter, Janusz Ostrowski, Monika Nadkierniczna, Michał Uliński, Eugeniusz Krupa, Grzegorz Hnat, Mateusz Witas, Tomasz Sola, Arkadiusz Jesionek, Ada Piórko, Urszula Rajca, Tomasz Wadas, Ola Krupa, Dorota Krupa, Andrzej Nadkierniczny, Dominik Raj, Mateusz Matuła, Zbigniew Kaleta, Sylwia Kaleta, Marlena Such, Tomek Czarny, Kamil Zych, Marcin Nowosielski i Łukasz Bajwoł. Po niezwykle zaciętych bojach, w strugach ulewnego deszczu bębniącego o dach namiotu, pod którym dzielni warcabowicze finiszowali w półfinale i finale ze sportową zaciętością, mobilizującą obserwatorów do jeszcze gorętszego kibicowania, zakończono zawody. Najokazalszy puchar za I miejsce otrzymał Eugeniusz Krupa z Bełczny, trochę mniejszy za II miejsce - Monika Nadkierniczna z Węgorzyna, trzeci - dla najmłodszej zawodniczki - Martyna Zieniuk z Łobza. Turniej przygotował Zdzisław Bogdanowicz, puchary wręczał burmistrz Henryk Musiał, turniej przeprowadziły i sędziowały - Krystyana Sola i Małgorzata Zieniuk.
Krystyna Sola
 

Oldboje ciągle dobrzy

Z dniem 1 czerwca br. oldboje "Światowida zakończyli rozgrywki w piłce nożnej Pomorskiej Ligi Oldbojów grupy "Południe". Zajęliśmy ostatecznie 4 miejsce. Na początku rozgrywek rundy wiosennej naszym celem było zajęcie miejsca wśród 6 zespołów, co gwarantowało grę w I lidze. Pytanie - dlaczego nie wyższe miejsce? Zdawaliśmy sobie sprawę, że niektóre zespoły za wszelką cenę będą chciały zdobyć punkty nie tylko w sportowej rywalizacji. Dzięki sędziom doprowadziło to o prawdziwej urojonych rzutów karnych. Doszło do tego, ze nasz protest przeciwko skandalicznemu sędziowaniu w Połczynie został uwzględniony. W powtórce zespół Pomeranii Frucht nie wyszedł na boisko. Często mówiliśmy sobie, że nie pojedziemy na mecze, gdzie głównym "aktorem" będzie sędzia. Jednakże byliśmy na wszystkich meczach. Kolejną bolączka były sprawy kadrowe zespołu. Nie mamy długiej ławki zawodników. Kontuzje, praca dorywcza powodowały, że niekiedy było nas 11 na meczu. Następny problem to finanse. Jesteśmy praktycznie sekcją samofinansującą się. Klub "Światowid" w tej rundzie nie finansował żadnych wyjazdów. Zakup proszków do prania, herbaty, wody stołowej to też ze środków olbojów. Całe szczęście, że mamy własne samochody i wiernych sponsorów, którzy życliwym okiem patrzą na nasze sportowe zmagania. Korzystając z łamów waszej gazety chcemy im serdecznie podziękować. Oto oni: firma ,Tympol" (Zbigniew Tymoszczuk), Marek Koralewski, Roman Miksza, Stanisław Przybylak, Włodzimierz Popiołek, firma handlowo-usługowa z Jenikowa (Zbigniew Pietrzyk i Andrzej Walczak). Mamy nadzieję, że nie zapomną oni wspierać nas także w przyszłości. Obecnie będziemy rywalizować w sezonie 1999/2000 z takimi zespołami jak: Cer-Bud Słupsk, Gwardia Koszalin, Olimp Złocieniec, Amator Kołobrzeg, Unia Białogard, Nasiennik Gryfice, Calisia Kalisz Pom. Czarni Czarne, Pamet Świdwin i Sokół Karlino. Te zespoły tworzyć będą I Ligę Oldbojów. Jak widać, zespoły są dość silne, ale to dobrze. Grają w nich byli zawodnicy I,II i III ligi, np. w Gwardii Koszalin gra Mirosław Okoński, w Amatorze Kołobrzeg Leszek Pałka, w Cer-Budzie Kuryło - co uatrakcyjnia rozgrywki. Zespól "Świtowida" Łobez wystąpi w składzie: A. Druch, H. Januszonek. W. Kwaśniak, Z. Bławździewicz, A. Karluk, M. Urbański, St. Ludwikowski, Z. Urbański, M. Furkałowski, A. Jurzysta, B. Osieczko, M. Jarząb, A. Walczak, M. Dudek, A. Bałomącek, T. Sikora, G. Pawlak, ZB. Afeltowski, M. Kozany, J. Jóźwiak, J. Budrewicz, A. Hadam, R. Wiśniewski, A. Kogut. Tyle o lidze.
Zespół rozgrywał dużo turniejów halowych. Często grał dzień po dniu tj. sobota-niedziela. W turniejach tych odnosiliśmy liczne sukcesy. Najbardziej udane to drugie miejsce w lidze zakładowej w Nowogardzie, drugie pozycje w Rąbinie i Mirosławcu oraz pierwsze w Łobzie. Z okazji Dni Łobza sami organizujemy turniej oldbojów. W tym roku zorganizowaliśmy II Turniej Oldbojów z udziałem drużyny niemieckiej z Neuss, Mirosławca, Krzyża i gospodarzy. W sportowej rywalizacji przy równej ilości punktów wygraliśmy turniej jedną bramką zdobywając puchar Burmistrza Łobza przed drużynam Mirosławca, Krzyża i Neuss. O sprawy kulinarne troszczyły się p. Mrozowicz i jej koleżanka p. Jadzia - serdeczne im za to dziękujemy. Apelujemy do kolegów, którzy zakończyli kariery zawodnicze, a nie odwiesili butów na kołku o skontaktowanie się z oldbojami. Apel ten tyczy również osób nie tylko z Łobza, ale i z Radowa, Węgorzyna i Reska. Serdecznie zapraszamy.
Zbigniew Pudełko - kierownik zespołu

Święto sportu i radości

Łobez 16 czerwca 1999 r. Tego dnia w łobeskim Liceum nie było lekcji, lecz odbyło się tradycyjne Święto Sportu i Radości. Imprezę rozpoczęto apelem sportowym, który prowadził przewodniczący Samorządu Uczniowskiego Filip Mężyński. Ogień olimpijski zapalił aktualnie najlepszy sportowiec szkoły Marcin Janiak z IIIc. Meldunek o sportowych osiągnięciach szkoły w 1998/99 złożyła Katarzyna Andrzejewska Id. Z meldunku dowiedzieliśmy się, iż
- szkoła wzbogaciła się o dalsze obiekty do uprawiania kultury fizycznej, gdyż od tego roku funkcjonuje bardzo potrzebna salka do gimnastyki i aerobiku;
- zaplecze do odnowy biologicznej czyli łazienka i sauna po generalnym remoncie stasło się bardziej estetyczne i funkcjonalne;
- w szkole został utworzony nowy klub turystyki rowerowej i górskiej "Góral"; założycielem i opiekunem klubu jest nauczyciel geografii Marcin Łukasik;
- uzyskano dobre wyniki na szczeblu województwa o regionu: I miejsce w finale woj. w szachach i puchar (zespół dziewcząt); II m. w finale woj. w badmintonie i puchar (zespół chłopców); I miejsce i puchar gminy Affing w międzynarodowym turnieju siatkówki dziewcząt; III miejsce w turnieju Euroregionu Pomerania (Niemcy) w siatkówce chłopców; III miejsce i puchar w łobeskiej lidze koszykówki zespół szkolny "Nitrogliceryna"; 10-ktotny udział drużyn szkolnych w półfinałach i finałach mistrzostw województwa szkół średnich.
Teraz nastąpiły sportowe i muzyczne prezentacje czyli impreza typowo rekreacyjno-zabawowa z udziałem prawie 400 osób.
Przedstawiamy uczniów-zwycięzców poszczególnych konkursów sportowych:
- turniej siłowania się na rękę - 1, Mariusz Dmochowski, 2. Janusz Różycki;
- najlepszy piłkarz (żonglerka) - 1.Arkadiusz Chojnacki, 2. Marcin Janiak, 3. Daniel Brona;
- najlepsza siatkarka -1. Ewa Woźniak, 2. Teresa Kamińska 9nauczycielka, 3. Joanna Białek;
- podnoszenie ciężarka - 1. Mariusz Dmochowski, 2. Arkadiusz Chojnacki, 3. Marek Iskra;
- warcaby - 1. Arkadiusz Chojnacki, 2. Marcin Zalewski.
- W meczu piłki siatkowej "o wszystko" nauczyciele - uczniowie zwycięstwo odniośła młodzież 2 : 0.
Tło muzyczne festynu tworzył szkolny zespół estradowy w składzie: Jacek Osieczko (gitara i vocal), Magda Rogalska (vocal), Łukasz Blachura (gitara basowa), Robert Gierszewski (keybord).
Nad sprawną i wesołą atmosferą imprezy czuwali główni organizatorzy - nauczyciele wychowania fizycznego - Ewa Łukasik i Piotr Dąbrowa. Gratulujemy!
Zdzisław Bogdanowicz

Trochę o reformie oświaty

Reforma oświaty stała się faktem. Obejmuje ona trzy główne obszary funkcjonowania oświaty:
1. Zarządzanie oświatą czyli to, co wynika z reformy administracyjnej kraju - przekazanie wszystkich szkół i placówek samorządom terytorialnym, oddzielenie organu prowadzącego od organu sprawującego nadzór pedagogiczny.
2. Wprowadzenie systemu egzaminów zewnętrznych - powołanie Centralnej Komisji Egzaminacyjnej i komisji okręgowych, opracowanie standardów wymagań, przygotowanie procedury badań osiągnięć uczniów na kolejnych progach szkolnych.
3. Utworzenie nowego ustroju szkolnego - przekształcenie obecnych szkół podstawowych w szkoły sześcioletnie i powołanie gimnazjów, a następnie szkół ponadgimnazjalnych oraz zmiany programów nauczania w tych szkołach.
Dwa pierwsze obszary zmian weszły już w życie (w Łobzie także).
W ramach tworzenia nowego ustroju szkolnego powstają obecnie następujące rodzaje szkół: sześcioletnia szkoła podstawowa, trzyletnie gimnazjum, trzyletnie liceum profilowane, dwuletnia szkoła zawodowa, dwuletnie liceum uzupełniające po szkole zawodowej, szkoły policealne.
Możliwe są różne ścieżki edukacyjne uczniów. Wszystkie dzieci uczą się w szkole podstawowej i w gimnazjum. Są to szkoły powszechne i obowiązkowe. Dopiero absolwent liceum ma możliwość wyboru - liceum profilowanego lub szkoły zawodowej. Liceum kończy się egzaminem dojrzałości, który otwiera drogę do studiów wyższych. Szkoła zawodowa prowadzi do szybkiego uzyskania kwalifikacji zawodowych, ale nie stanowi zamkniętej ścieżki. Liceum uzupełniające daje absolwentom szkoły zawodowej możliwość uzyskania pełnego średniego wykształcenia.
W naszej gminie przekształcenie istniejących szkół podstawowych w szkoły sześcioletnie i utworzenie gimnazjum już nastąpiło. Zarząd naszej gminy już w styczniu br. przeanalizował istniejącą bazę szkół podstawowych i zebrał opinie dyrektorów szkół, rad pedagogicznych i rad rodziców, dotyczące tworzenia nowej sieci szkół. Był to okres trudny, nie pozbawiony sporów i niełatwych decyzji. Ostatecznie na sesji Rady Miejskiej 6 marca br. zdecydowano, że w gminie łobeskiej będą działały od 1 września br.: Szkoły Podstawowe nr 1, 2 i 3, a w Bełcznie szkoła w strukturze klas I - VI. W budynku SP 3 nie będzie prowadzony nabór do klas I, a dzieci kończące w niej klasę III przejdą do pozostałych szkół podstawowych. Przez dwa lata (okres przejściowy) będą funkcjonowały obok siebie - gimnazjum, które stopniowo poszerzy swoją działalność i Szkoła Podstawowa nr 3, kończąca swoją działalność w 2001 r. W tym samym roku gimnazjum osiągnie stan docelowy i stanie się jedyną szkoła w swoim budynku.
W porównaniu z mijającym rokiem szkolnym od września w szkołach podstawowych i gimnazjum będzie się uczyło o około 100 dzieci mniej, co jest spowodowane niżem demograficznym. To właśnie niż demograficzny, ale także reforma oświaty stały się przyczyną braku pracy dla 11 nauczycieli w naszej gminie; z tego 7 nauczycieli zdecydowało się odejść na wcześniejszą emeryturę, a 4 z nich nie można zapewnić dalszej pracy w oświacie. Bez zmian w nowym roku szkolnym pozostanie liczba dzieci oraz pracowników w naszych dwóch przedszkolach miejskich. Jedyną zmianą będzie uruchomienie (po rocznej przerwie) oddziału żłobkowego przy Przedszkolu nr 1 w miejsce oddziału dla dzieci 6-letnich (jeden oddział mniej).
W kwietniu br. przeprowadzone zostały konkursy na stanowiska dyrektorów szkół podstawowych i zespołu szkół gimnazjalnych. Dyrektorami zostali: w SP nr 1 - Tadeusz Sikora, w SP nr 2 - Jolanta Babyszko, w SP w Bełcznie - Jan Woch, dyrektorem Zespołu Szkół Gimnazjalnych w Łobzie został Antoni Gutkowski. Bez przeprowadzenia konkursów przedłużono powierzenie stanowisk na kolejnych 5 lat dyrektorom przedszkoli miejskich - Stanisławie Szydłowskiej i Alicji Busz.
Wszystkim dyrektorom - tym nowo wybranym i tym, którzy na swoich stanowiskach pracują już od wielu lat - serdecznie gratulujemy wyboru i życzymy wielu sukcesów w realizacji reformy oświatowej oraz zadowolenia z wykonywanej pracy, zaś odchodzącym z funkcji dziękujemy za dotychczasowy trud.
Mirosława Turbak

Studia w Akademii Rolniczej

Akademia rolnicza w Szczecinie ogłosiła nabór na studia zaoczne - licencjat, na kierunek "zarządzanie i marketing". Zajęcia będą prowadzone w Zespole Szkół Rolniczych w Świdwinie. Obowiązuje konkurs świadectw dojrzałości z języka polskiego, języka obcego, matematyki, historii, biologii lub geografii lub fizyki. Organizatorzy zapraszają kandydatów z Łobza i okolic. (Cz.B.)

X sesja

X sesja Rady Miejskiej w dniu 19 czerwca br. miała bardzo bogaty porządek. Przyjęto na niej do wiadomości informacje Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych i Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, zapoznano się ze stanem zaopatrzenia gminy i miasta w wodę oraz zamierzeniami inwestycyjnymi w tym kierunku. Dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej przedstawił Radzie informację o działalności i aktualnej sytuacji finansowo-gospodarczej swojego przedsiębiorstwa. Materiały te zostały wcześniej omówione na posiedzeniach komisji branżowych; są one za obszerne, jak na objętość tego numeru "Łobeziaka", niemniej zawierają wiele danych na temat stanu infrastruktury naszego miasta, które wymagają popularyzacji. Dlatego postaramy się je zamieścić w następnym numerze naszego pisma, bo mówią one także o tym, co trzeba zrobić i co będzie robione w przyszłości, żeby urządzenia komunalne działały sprawnie na miarę oczekiwań mieszkańców. Na X sesji podjęto też kilka uchwał (niektóre zamieszczamy w tym numerze) dotyczących między innymi: zakazu spożywania alkoholu (także piwa) w niektórych rejonach naszego miasta, ograniczenia używania środków pirotechnicznych, zasad utrzymania czystości i porządku w mieście i gminie, wyrażenia zgody na przejęcie przez gminę podstawowej opieki zdrowotnej łącznie z całym dotychczasowym majątkiem (m.in. przychodnią), wykonania budżetu za pierwsze półrocze br., podniesienia od września br. diet dla członków Zarządu i przewodniczących komisji (70 zł) oraz radnych (60 zł) za posiedzenie. Ta ostatnia decyzja zapadła przy 3 głosach przeciw i 1 wstrzymującym się. Decyzja o zakazie spożywania alkoholu w określonych miejscach wywołała ożywioną dyskusję. Nie wszyscy radni byli za mnożeniem zakazów, które prawdopodobnie trudno będzie wyegzekwować. Radny Cz.Burdun i komendant policji Z.Atras argumentowali, że trzeba wprowadzić ograniczenia. Podobnie - mówili - było z wprowadzeniem zakazu palenia tytoniu w określonych miejscach. Nie wierzono w sukces, a zakaz się utrwalił i mamy lepiej. Na wniosek Zarządu Rada wyraziła zgodę na powołanie na stanowisko kierownika Urzędu Stanu Cywilnego Grażynę Załucką-Blachurę. Interpelacje radnych i gości dotyczyły między innymi(w nawiasach pytający): opieki nad cukrzykami w związku z likwidacją przychodni diabetologicznej (sołtys Zbiczak z Grabowa); losów petycji rolników postulujących obniżenie podatku rolnego i uporządkowania stacji kolejowej, stanu zabiegów o utworzenie w Łobzie Wydziału Ksiąg Wieczystych, dowożenia dzieci ze Świętoborca do szkół (radny W.Ćwikła); braku pomocy dla Zw. Emerytów i Rencistów i za dużych wydatków na organizację Dni Łobza (T.Zienkiewicz); poprawienia oświetlenia, wyczyszczenia basenu ppoż. i remontu przystanku w Boninie (sołtys W.Zakrzewski); poprawienia oświetlenia w Bełcznie (sołtys St.Witkowski); spowodowania, by przedstawiciele związków zawodowych dostawali materiały sesyjne i byli zapraszani na sesje (radna powiatowa Z.Krupa); przyczyn sprzedania łobeskiej ubojni zamiejscowemu kontrahentowi (sołtys Bator z Łobżan). Odpowiedzi udzielali: przewodniczący Rady M. Płóciennik, burmistrz H. Szymańska, zast. burmistrza H. Musiał i kier. H. Michalczyszyn. Za organizację opieki nad cukrzykami odpowiada starostwo w Stargardzie i tam zostanie zgłoszony postulat radnego. Punkty świetlne na wsiach będą poprawione w najbliższym czasie. Remont przystanku w Boninie nastąpi w roku przyszłym. Zarząd interweniował w rządzie RP i u wojewody w sprawie zasad ustalania podatku rolnego, ale nie uzyskał dotąd odpowiedzi; prawdopodobnie władze wojewódzkie uregulują tę kwestię w odniesieniu do połączonych województw - szczecińskiego i koszalińskiego, gdzie podatek rolny był niższy. PKP nie odpowiada na wielokrotnie ponawiane wnioski Zarządu o uporządkowanie zaniedbanej stacji kolejowej; instytucja ta jest w "rozsypce", ma kłopoty materialne i raczej nie należy się spodziewać, że coś się na stacji poprawi w najbliższym czasie. Na organizację Dni Łobza wydano zaplanowaną w budżecie sumę 14 tys. zł , a nie 30 tys., co nie jest dużo, jak na kilkanaście imprez, jakie miały miejsce w ciągu 6 dni obchodów. Emeryci i renciści dostali i dostają wsparcie finansowe z gminy w podobnej wysokości, jak inne organizacje społeczne działające w mieście. Dowóz dzieci ze Świętoborca do szkół będzie możliwy, bo gmina kupuje własny autobus; w sierpniu ustalony zostanie rozkład jazdy autobusów szkolnych. Ubojnia łobeska została wydzierżawiona za 6 tys. zł miesięcznie przez GS kontrahentowi ze Szczecina, który zaoferował na przetargu cenę o 1 tys. zł wyższą niż GS postulował; na dodatek nie zgłosił się żaden oferent z Łobza. W wolnych wnioskach radny A. Wysocki zaproponował podjęcie uchwały skierowanej do starostwa w Stargardzie wyrażającej zaniepokojenie Rady w związku z ograniczeniem działalności łobeskiego sanepidu; uchwałę taką podjęto i w szybkim trybie postanowiono wysłać do starostwa. Radny A. Chruściel prosił obecnego na sesji nadleśniczego W. Rymszewicza o remont drogi leśnej do jeziora w Karwowie. W odpowiedzi nadleśniczy stwierdził, że jest to możliwe, jednak przy wsparciu ze strony gminy w postaci np. materiałów; równocześnie zwrócił uwagę na to, że w roku ubiegłym wydatkował na cele rekreacyjne 50 tys. zł, które w dużej mierze zostały zaprzepaszczone - wiele obiektów wybudowanych przez nadleśnictwo zostało przez wandali zdewastowanych; w nadleśnictwie tracą w związku z tym cierpliwość i zastanawiają się nad tym, czy nie zaprzestać tego rodzaju działalności społecznej. Przewodniczący Rady M. Płóciennik wyraził wydawcy "Łobeziaka" dezaprobatę z powodu, jego zdaniem, niesprawiedliwej oceny starań jego i burmistrz H.Szymańskiej o rewindykację powiatu w Łobzie w artykule wstępnym do numeru 90, co moim zdaniem zupełnie nie wynika z tego artykułu.
W. Bajerowicz

Ograniczenia w pirotechnice

Na X sesji w dniu 19.06 br. Rada Miejska na wniosek Zarządu Miasta zatwierdziła uchwałę w sprawie ograniczenia w używaniu i sprzedaży galanterii pirotechnicznej na terenie gminy Łobez. Podjęto tę uchwałę, ponieważ w ostatnich latach upowszechnił się zwyczaj masowego i niekontrolowanego nadużywania różnego rodzaju środków pirotechnicznych, szczególnie przez dzieci i młodzież, co powodowało nie tylko zakłócanie spokoju publicznego ale przede wszystkim w wielu przypadkach naruszało bezpieczeństwo samych nieletnich użytkowników oraz osób trzecich. Liczni obywatele naszego miasta domagali się wprowadzenia zakazów porządkujących ten rodzaj "zabawy".
Oto treść uchwały:
& 1
1. Zabrania się używania galanterii pirotechnicznej w miejscach publicznych na terenie miasta i gminy Łobez oraz sprzedaży osobom niepełnoletnim.
2. Zakaz określony w ust. 1 nie dotyczy używania galanterii pirotechnicznej w dniaqch:
- Wigilia Bożego Narodzenia
- Święta Bożego Narodzenia
- 31 grudnia i 01 stycznia
- 03 marca - wyzwolenie Łobza
- Święta Wielkanocne
- Święto Niepodległości - 11 listopada
3.Pokazy pirotechniczne organizowane w innych niż wymienione w ust. 2 terminach mogą się odbywać wyłącznie po uprzednim uzyskaniu zgody Zarządu Gminy i Miasta.
3. Galanteria pirotechniczna może być używana w miejscach publicznych w dniach określonych w ust. 2 lub w innych terminach na warunkach określonych w ust. 3 przez osoby, które ukończyły 18 lat z zachowaniem wszelkich wymogów bezpieczeństwa dla życia, zdrowia i mienia osób trzecich.
& 2
1. Kto dokonuje sprzedaży albo używa galanterii pirotechnicznej wbrew warunkom określonym w & 1, 2 i 3, a w szczególności używa jej w sposób powodujący zagrożenie dla życia i zdrowia lub mienia osób trzecich podlega karze grzywny wymierzonej w trybie i na zasadach określonych w prawie o wykroczeniach.
2. Takiej samej karze podlega osoba, która nakłania lub udziela pomocy w używaniu galanterii pirotechnicznej wbrew zakazowi określonemu w & 1 ust. 1 lub wbrew warunkom określonym w & 1 ust. 2 i 3, a także osoba dopuszczająca do używania środków pirotechnicznych przez osobę, , która nie ukończyła 18 lat, pozostającą po jej władzą rodzicielską bądź opieka.
& 3
Wykonanie uchwały powierza się Zarządowi Gminy i Miasta Łobez. Uchwała wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia, co niniejszym następuje.
Marian Płóciennik
Przewodniczący Rady Miejskiej

Ograniczenie spożycia

Na X sesji Rady Miejskiej podjęto uchwałę ograniczającą z dniem jej ogłoszenia - picie napojów alkoholowych (w tym także piwa) w brzmieniu:
" Ze względu na charakter miejsc (tereny rekreacyjne) wprowadza się stały zakaz spożywania alkoholu oraz piwa na następujących terenach w mieści Łobzie:
- skwerze przy Urzędzie Gminy i Miasta Łobez,
- parku im. T. Kościuszki,
- promenadzie nad rzeką Regą (po obu stronach) na odcinku od mostu na ul. Segala do ul. Obr. Stalingradu,
- na ciągu komunikacyjnym o wzmożonym ruchu pieszych na placu 3 Marca."
Uchwała wchodzi w życie z dniem ogłoszenia czyli już obowiązuje. Jeżeli będzie ona konsekwentnie
przestrzegana, to będzie w mieście znacznie ładniej. RED.

Rada Miejska

PLAN PRACY RADY MIEJSKIEJ na drugie półrocze 1999 r.
WRZESIEŃ (I dekada)
1. Informacja Zarządu Gminy i Miasta o wykonaniu budżetu gminy za pierwsze półrocze 1999 r.
2. Uchwalenie wskazówek-założeń do budżetu gminy Łobez na rok 2000.
3. Ocena przygotowania szkół podstawowych i gimnazjum do roku szkolnego 1999/2000.
PAŹDZIERNIK (III dekada)
1. Strategia rozwoju gminy Łobez (ramowy program działania do końca kadencji).
2. Informacja o zaawansowaniu prac nad wnioskiem o utworzenie powiatu łobeskiego.
3. Wybór ławników oraz członków Kolegium do Spraw Wykroczeń przy Sądzie Rejonowym w Łobzie.
LISTOPAD (III dekada)
1. Ustalenie opłat i podatków lokalnych.
2. Informacja o działalności Łobeskiego Domu Kultury oraz Biblioteki Miejskiej.
3. Informacja o działalności Komunalnego Związku Celowego Gmin Pomorza Zachodniego "Pomerania" oraz Unii Miast i Gmin Dorzecza Regi.
GRUDZIEŃ (III dekada - sesja noworoczna)
1. Ustalenie planu pracy Rady Miejskiej w Łobzie na I półrocze 2000 roku.
Obligatoryjnie na każdej sesji będą rozpatrywane:
- informacja o pracy Zarządu Gminy i Miasta
- bieżące projekty uchwał
- interpelacje, wnioski i zapytania radnych oraz mieszkańców.
Marian Płóciennik Przewodniczący Rady Miejskiej

Zasady utrzymania czystości i porządku

Zasady utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Łobez
W roku 1997 Rada Miejska w Łobzie uchwaliła "Szczegółowe zasady utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Łobez". Na X sesji Rady Miejskiej w dniu19 czerwca br. w "Zasadach" tych dokonano drobnych poprawek i poniżej zamieszczamy je w znowelizowanej formie także po to, że nie wszyscy zainteresowani znają ich treść i bywa, że kwestionują upominających się o ich przestrzeganie przedstawicieli służb gminnych. Przepisy dotyczące czystości mamy dobre, rzecz w tym, by obywatele ich przestrzegali (RED.). Oto treść uchwały (we fragmentach):
I. Utrzymanie czystości i porządku na terenie nieruchomości.
1. Właściciel nieruchomości wyposaża ją w urządzenia służące do gromadzenia odpadów komunalnych.
2. Właściciel nieruchomości utrzymuje te urządzenia w odpowiednim stanie sanitarnym i porządkowym przez ich mycie i dezynfekcję w miarę potrzeb. W przypadku braku możliwości wykonania tych czynności we własnym zakresie, zleca je jednostce posiadającej koncesję na usługi w zakresie usuwania odpadów komunalnych.
3. Właściciel nieruchomości zobowiązany jest do systematycznego usuwania odpadów z terenu nieruchomości poprzez:
- zawarcie umowy z podmiotem gospodarczym posiadającym koncesję na te usługi,
- dopuszcza się wywóz stałych odpadów komunalnych przez właścicieli nieruchomości bezpośrednio na wysypisko komunalne w Prusinowie, z zachowaniem warunków sanitarno-epidemiologicznych obowiązujących przy wywozie odpadów komunalnych. W takim wypadku właściciel nieruchomości musi posiadać rachunki potwierdzające składowanie odpadów na wysypisku, które winien okazywać funkcjonariuszom Straży Miejskiej w Łobzie i przechowywać je przez okres 1 roku do ewentualnej kontroli.
4. Ciekłe odpady komunalne - ścieki z nieruchomości położonych przy ulicach uzbrojonych w kanalizację sanitarną winny być odprowadzane do kanalizacji.
5. Nieruchomości przy ulicach nie uzbrojonych w kanalizację sanitarną winny być wyposażone w szczelne zbiorniki bezodpływowe do ich gromadzenia.
6. Na wywóz ścieków właściciel nieruchomości winien zawrzeć umowę z podmiotem gospodarczym posiadającym koncesję na te usługi.
7. W wyjątkowych wypadkach właściciel nieruchomości może wywozić ścieki we własnym zakresie, pod warunkiem posiadania do tej czynności.
8. Ścieki winny być zlewane do zlewni ścieków w komunalnej oczyszczalni w Łobzie lub studzienek przed wiejskimi oczyszczalniami ścieków na terenie gminy Łobez.
9. W razie wywozu ścieków we własnym zakresie przez właścicieli nieruchomości obowiązuje udokumentowanie tego faktu rachunkiem podmiotu eksploatującego oczyszczalnię - przy zachowaniu ustaleń pkt. 3.
10. Po wybudowaniu nowego odcinka kanalizacji sanitarnej właściciele nieruchomości położonych w odległości nie przekraczającej 50 m w ciągu 12 miesięcy od dnia oddania inwestycji do użytku mają obowiązek wykonania przyłącza wg. warunków technicznych wydanych przez eksploatatora sieci.
II. Rodzaje urządzeń przeznaczonych do gromadzenia odpadów komunalnych na terenie nieruchomości oraz drogach publicznych, a także zasady ich rozmieszczania
1. Do gromadzenia odpadów komunalnych służą:
- pojemniki stalowe o pojemności 1100 l (na kółkach),
- pojemniki stalowe lub z tworzywa sztucznego o pojemności 110 l,
- kosze uliczne w różnym asortymencie,
- worki na śmieci ulegające biodegradacji do usuwania nadmiarów nieczystości (doraźnych) zakupywane w jednostce świadczącej usługi w zakresie wywozu odpadów komunalnych (stałych),
- bezodpływowe szczelne zbiorniki na ścieki - na nieruchomościach położonych przy ulicach nie uzbrojonych w kanalizacje sanitarną.
2. Miejsca gromadzenia pojemników na odpady stałe (warunki techniczne) określa rozporządzenie Ministra Gosp. Przestrzennej i Budownictwa z 14 grudnia 1994r. (Dz.U. z 1995r, nr 10).
3. Zbiorniki na gromadzenie nieczystości płynnych winny być wykonane i usytuowane w sposób gwarantujący spełnienie wymogów zawartych w cyt. wyżej rozporządzeniu. (.......)
III. Częstotliwość, zasady i sposób usuwania odpadów komunalnych z nieruchomości oraz innych terenów przeznaczonych do użytku publicznego
1. Ustala się następującą minimalną częstotliwość usuwania stałych odpadów komunalnych:
- dla centrów usługowo-handlowych i wielorodzinnego budownictwa mieszkaniowego 2 razy w tygodniu,
- dla budownictwa rozproszonego, w tym jednorodzinnego 2 razy w miesiącu.
2. Szczegółowe ustalenia częstotliwości wywozu regulują umowy zawarte przez właścicieli nieruchomości z podmiotem gospodarczym świadczącym usługi w tym zakresie. (......)
IV. Obowiązki osób utrzymujących zwierzęta domowe
1. Zwierzęta domowe (w szczególności psy) prowadzone mogą być poza terenem nieruchomości właściciela jedyni na smyczy i w kagańcu. Zakazuje się puszczania zwierząt "luzem", bez opieki.
2. Na nieruchomościach, gdzie znajdują się zwierzęta, które mogą być zagrożeniem dla innych osób korzystających z nieruchomości, właściciel zwierzęcia zobowiązany jest do umieszczenia stosownej informacji w miejscu widocznym (najlepiej przy wejściu do nieruchomości).
3. Zwierzęta domowe (w szczególności psy), którym wydano świadectwa identyfikacyjne, powinny być w nie zaopatrzone przy opuszczaniu nieruchomości.
4. Właściciel zwierzęcia zobowiązany jest do sprzątnięcia odchodów pozostawionych przez nie w miejscach publicznych, z wyłączeniem otwartych terenów zielonych na obrzeżach i peryferiach miasta.
5. Zabrania się wprowadzania zwierząt (w szczególności psów) na tereny: placów zabaw, przedszkoli, ogródków jordanowskich, piaskownic, boisk sportowych.
V. Zasady utrzymywania zwierząt gospodarskich na terenach wyłączonych z produkcji rolniczej
1. Wprowadza się zakaz utrzymywania zwierząt gospodarskich na terenach:
- budownictwa wielorodzinnego,
- usług ogólnomiejskich i ponadpodstawowych,
- na innych nieruchomościach bezpośrednio sąsiadujących z wyżej określoną zabudową.
2. Na terenach nie wymienionych w pkt. 1 dopuszcza się utrzymywanie zwierząt gospodarskich pod następującymi warunkami:
- wszelkie ptactwo, zwierzęta gospodarskie utrzymywane na nieruchomości musi zostać zabezpieczone przed opuszczeniem tej nieruchomości,
- właściciel zwierzęcia, które zanieczyściło ulicę, chodnik lub zieleniec zobowiązany jest do uprzątnięcia zanieczyszczenia.
3. Poza terenami wymienionymi w pkt. 1 wprowadza się zakaz utrzymywania zwierząt gospodarskich, jeżeli jest to uciążliwe dla osób trzecich.
VI. Postanowienia końcowe
1. Ilekroć w niniejszych "zasadach" jest mowa o:
- właścicielach nieruchomości - należy przez to rozumieć także współwłaścicieli, użytkowników wieczystych oraz jednostki organizacyjne i osoby posiadające nieruchomości w zarządzie, administrowaniu lub użytkowaniu, a także inne podmioty władające nieruchomościami,
- o odpadach komunalnych - należy przez to rozumieć stałe i ciekłe odpady powstające w gospodarstwach domowych, obiektach użyteczności publicznej i obsługi ludności, zmiotki uliczne, z wyjątkiem odpadów niebezpiecznych z zakładów opieki zdrowotnej i zakładów weterynaryjnych (......)
2. Za naruszenie niniejszych zasad może być wymierzona kara grzywny w trybie i na zasadach określonych w prawie o wykroczeniach.
Przewodniczący Rady Miejskiej - Marian Płóciennik

Wiadomości wędkarskie

Zawody spiningowe
29.05 br. na jeziorze w Karwowie rozegrane zostały zawody spiningowe dla członków łobeskiego "Karasia". Wzięło w nich udział 32 zawodników. Sportowe wyniki zawodów przedstawiają się następująco:
1. Tadeusz Karkuszewski (2100 pkt.), 2. Stanisław Trabszo (850 pkt.), 3. Krzysztof Michniewicz (550 pkt.), 4. Wojciech Buksa (450 pkt.), 5. Marek Wieczorek (350 pkt.), 6. Wspólnie - Eugeniusz Pilecki, Czesław Andrzejczak, Kazimierz Truchlewski i Stanisław Michalski po 50 pkt.
Dzień Dziecka.
Tradycyjnie już z okazji Dnia Dziecka na jeziorze w Strzmielach odbyły się zawody wędkarskie dla dzieci zorganizowane przez nasze koło pod nazwą "Dzień Dziecka z "Karasiem". Wzięło w nich udział aż 192 zawodników. Jest to rekordowy udział. Jeśli liczbę tę potroić o rodziców i opiekunów młodych wędkarzy, wtedy można sobie wyobrazić, jaki rozmach miała ta przyjemna i lubiana impreza. Nie udałaby się ona tak wspaniale, gdyby nie dobrodzieje, dzięki którym można było zakupić dla dzieci nagrody i upominki. Pomogli nam Państwo: Henryk Mielczarkowski, Irena Kwaśniak, Helena Szwemer, Teresa Wijatyk, Włodzimierz Wróblewski, Danuta Trabszo, Ewa Marszałek, Stanisław Kwak, Mariusz Wijatyk, Krystyna Puzyrewska, Edward Witczak, Roman Miksza, Danuta Zarzeczna, Jan Pobiarżyn, Marek Wieczorek, Janusz Kamiński, Mieczysław Szostak, UmiG Łobez, Waldemar Winiarski, Szel-Gaz, Waldemar Męzyński, Jan Cyculak, TUR Polisa, CompBi, Helena Kmieć, D.iR.Tujakowie, GS Łobez, Elżbieta Romej, Tadeusz Kolasiński, K.iA.Słaby i Jarosław Łabaziewicz. Serdecznie dziękujemy w imieniu zadowolonych dzieci!
Ryszard Olchowik

W Urzędzie Stanu Cywilnego

W czerwcu br. w łobeskim USC zawarli lub zarejestrowali swoje związki małżeńskie:
5 czerwca
- Leszek Olbryś i Agnieszka Teresa Czarnecka
- Zdzisław Krakus i Teresa Chociej
- Maciej Łukasz Kustowski i Dominika Sylwia Wróbel
- Marek Rynkiewicz i Justyna Maria Banaszczyk
19 czerwca
- Mariusz Piwowar i Urszula Agata Ratajczak
Ewa Stypułkowska

Z żałobnej karty


1. Genowefa Omelańska 30.11.1938 - 14.05.1999
2. Adam Sowa 08.08.1956 - 22.05 - " -
3. Franciszek Tokarski 18.01.1921 - 20.05 - " -
4. Janina Kołodzińska 06. 01.1911 - 25.05 - " -
5. Maria Kapuścińska 13.11.1933 - 24.05 - " -
6. Jerzy Uzdowski 02.05.1936 - 24.05 - " -
7. Julianna Kopaczewska 19.07.1945 - 26.05 - " -
8. Daniel Strzelecki 26.07.1975 - 05.06 - " -
9. Józef Kalinowski 15.03.1933 - 07.06 - " -
(WB)

Do Łobeziaka można pisać tutaj: