Marzec 1999 (numer 87)

  Spis treści: 

Od redakcji
Sygnały z internetu
Tu 'Łobeziak' nr 742 - 96. Słucham.....?
BUDŻET GMINY NA ROK 1999
Diety radnych
Ferie zimowe w SP2
Jak gra młodzież 'Światowida'
Globalnie i lokalnie
Jak u pana Soli za ZEC-em
Radiowęzeł - wielka pomyłka?
Z daleka Łobza
Niech brzmi muzyka
PCK dziękuje
Petycja łobeskich rolników
Piękny popis
Plan finansowania inwestycji miejskich w 1999 roku
Kronika policyjna
Policja wobec alkoholizmu w 1998 roku
Pomogli dzieciom
Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie (PCPR)
Póki co ...
Profilaktyka antyalkoholowa w Łobzie
Stan bezpieczeństwa i porządku publicznego w Łobzie i w gminie w roku 1998
Szybka reakcja
Wiadomości wędkarskie
Z kroniki ks. Franciszka Jastrzębskiego
Zawody jeździeckie w Łobzie
W Urzędzie Stanu Cywilnego
Z żałobnej karty


Od redakcji

Znowu mamy 3 marca i znowu jeden łobeski rok za nami, jeśli liczyć czas według kolejnych lat naszego pobytu w polskim Łobzie, dodajmy - już 54 rok! Zadawaliśmy sobie w styczniu pytanie, jaki też on będzie dla naszej społeczności, dla miasta, a przede wszystkim dla szeregowych, pojedynczych obywateli. Jeszcze wtedy nie zdawaliśmy sobie w pełni sprawy, że będzie on aż tak trudny, jak to widać teraz. Krakanie zresztą nie było nigdy naszą specjalnością. Tymczasem nadchodzące reformy, tak słusznie i pięknie zapowiadające się w teorii, zburzyły nasz spokój i cierpliwość, kiedy zeszły w "teren" i stały się codzienną praktyką. Wychodzi właśnie na jaw, że ich koszty będą wielkie tu, na dole, państwa i jego budżetu podobno nie obciążą (oczywiście jeśli nie trzeba ich będzie wydać na zaspokojenie kolejnych roszczeń strajkowych), dadzą nawet oszczędności, ale w naszych łobeskich warunkach zaowocują zwiększonym bezrobociem, zmniejszającą się siłą nabywczą miejscowego społeczeństwa, po prostu jego zubożeniem. Odebranie Łobzowi powiatu to utrata kilkudziesięciu miejsc pracy na rzecz instytucji stargardzkich, reforma służby zdrowia to dalszych kilkadziesiąt zwolnień, zmiany w oświacie to także zmniejszenie zatrudnienia. W dużych ośrodkach pewnie się to wszystko "jakoś" rozejdzie "po kościach", u nas nie, bo nie zanosi się na to na razie, by powstały u nas jakieś nowe zakłady pracy, które by choć w części wchłonęły naszych bezrobotnych. Trochę, może na mniejszą skalę, przypomina to wszystko to, co się stało onegdaj z pegeerami. Nasz łobeski kłopot ma tę samą zaporę co nieszczęsna wieś - nie da się z Łobza z dnia na dzień masowo wywędrować, dostać mieszkanie i pracę w innych miejscach, gdzie akurat coś się dzieje. I nie trzeba wcale być pesymistą, żeby dojść do takich akurat wniosków. Nikt dzisiaj, nawet największy polityczny cwaniak i demagog czy rządowy urzędowy optymista nie odważy się powiedzieć i obiecać, że w ciągu najbliższych ale nieokreślonych lat coś takiego będzie możliwe. Na przykład już powszechnie się mówi o tym, że na poprawę sytuacji na polskiej wsi trzeba będzie, jak dobrze pójdzie, poczekać skromnie licząc kilkanaście lat! A przecież Łobez to przede wszystkim wieś, jej obsługa, usługi dla niej. Jeżeli okoliczna wieś będzie biedna, to i miasto nie będzie się miało najlepiej. O tym, żeby nam tu w okolicy jakaś nafta nagle siknęła, nie słychać. Historia pewnie wypowie się kiedyś, że wszystko to, co wydaje się nam dzisiaj takim bałaganem i niesprawiedliwością, było jednak potrzebne. Pytanie jednak, co to może obchodzić wszystkich tych, którym akurat zaczyna się dziać gorzej w tej chwili, których kosztem dokonują się te wszystkie kapitalistyczne przemiany. Czy można ludzi winić za to, że tracą cierpliwość, że nie chcą być nawozem historii, a chcieliby mieć lepiej we własnym życiu, teraz tym bardziej, że im takich nadziei narobiono? Tak, to będzie trudny rok. Reformy są kosztowne, droższe niż teoretycy przewidzieli. Kolejka do wyrwania budżetowych pieniędzy robi się coraz dłuższa, a jak doświadczenie uczy, wyrwą je ci, którzy są silniejsi, których rząd się bardziej boi. Nic to nie ma wspólnego ze zdrowym rozsądkiem i jakimś planem i zaczyna wyglądać tak, jakby cała nasza gospodarka zataczała się od strajku do strajku, od pożaru do pożaru. Oczywiście świat się od tego wszystkiego zaraz nie zawali i jakoś tam będziemy wegetować. Optymiści mówią, że bywało gorzej i to jest też jakaś tam prawda, gorzka niestety. W tym numerze zamieszczamy skrócony budżet naszej gminy i miasta na rok bieżący. Jest on taki, na jaki pozwalają dochody osiągane przez Urząd Miasta i dotacje rządowe i w związku z tym jest po prostu skromny. Czy uda się go wzbogacić o jakieś dodatkowe pieniądze w ciągu tego kryzysowego roku?
Redakcja

BUDŻET GMINY NA ROK 1999


Projekt budżetu gminy w Łobzie na rok 1999 opracował Zarząd Miasta zgodnie z aktami prawnymi regulującymi gospodarkę finansową gmin i przedstawił go na posiedzeniach stałych komisji Rady. Na sesji Rady Miejskiej w dniu 30.01.1999 r. projekt ten po wysłuchaniu opinii poszczególnych komisji i dyskusji Rada przyjęła przy jednym głosie wstrzymującym się.
PLANOWANE DOCHODY GMINY na rok 1999 ustalono w wysokości 13.363.077 zł. Z tego:
- dochody dotyczące zadań własnych - 11.600.077 zł
- dochody na realizację zadań zleconych. - 1.763.000 zł
Dochody według ważniejszych źródeł to:
I. Dochody realizowane przez Urząd Miasta i Gminy - 3.322.100 zł
z tego:
1. Podatki i opłaty od osób prawnych - 1.432.300 zł
2. Podatki i opłaty od osób fizycznych - 1.002.400 zł
3. Dochody z mienia komunalnego - 657.400 zł
4. Pozostałe dochody - 230.000 zł
II. Dochody realizowane przez Urząd Skarbowy - 2.793.443 zł
III. Subwencje, dotacje - 7.247.534 zł.
Planowane dochody ogółem w wysokości 13.363..077 zł - wzrastają w porównaniu z planem dochodów na 1998 r. o 6,4%. Plan dochodów własnych zakłada wzrost o 8,5% podatków i opłat lokalnych oraz podatku rolnego. Planowane dochody z mienia komunalnego w porównaniu z planem dochodów na 1998 r. maleją o 4,2%. Dochody ze wszystkich źródeł realizowanych bezpośrednio przez UMiG oszacowano w budżecie na poziomie przewidywanego wykonania za rok 1998 to jest 115,3%. Dochody realizowane za pośrednictwem urzędów skarbowych wzrastają o 1,5% w porównaniu do przewidywanego wykonania za rok 1998, w tym: udziały w podatku dochodowym od osób fizycznych stanowiące 18,2% dochodów budżetu gminy ogółem , w porównaniu do planu na 1998 r. maleją o 2,3% mimo wzrostu procentowego udziału gmin we wpływach z tego podatku. W porównaniu do 1998 r. zostanie on podwyższony z 17% na 27% zgodnie z ustawą o dochodach jednostek samorządu terytorialnego w latach 1999 i 2000. Subwencje i dotacje wzrastają ogółem o 7,2% i ich poziom zaplanowano w oparciu o potwierdzone pisemnie informacje uzyskane z Ministerstwa Finansów oraz Wojewody Szczecińskiego. Budżet nie zawiera dotacji celowych na zadania własne i powierzone. Wzorem lat ubiegłych będziemy zabiegać o ich pozyskanie, co umożliwi korektę budżetu w trakcie jego realizacji.
WYDATKI GMINY
Plan wydatków zabezpiecza 66% potrzeb przedstawionych przez jednostki organizacyjne gminy finansowane z jej budżetu. Wydatki ogółem zaplanowano w wysokości 13.113.077 zł (wzrost do planowanych wydatków w roku 1998 o 6,4%) w tym:
Wydatki inwestycyjne - 660.000 zł
Wydatki bieżące - 12.453.077 zł (w tym dotacje dla gospodarki pozabudżetowej - 1.422.600zł).
Oto szczegółowy podział wydatków ( w nawiasach podaje się procentowy udział danego wydatku - działu w budżecie gminy) :
ROLNICTWO (promile) - 4.000 zł, w tym:
Dofinansowanie usług inseminacyjnych 2.500 zł, badanie gleby 1.500 zł;
TRANSPORT( 1%) - 125.000 zł, w tym: utrzymanie dróg gminnych (konserwacja nawierzchni żużlowych, gruntowych i asfaltowych - 12.000 zł, wykonanie ścieku ulicznego wzdłuż drogi do Niegrzebi - 6.000 zł, wymiana i konserwacja oznakowania pionowego dróg - 3.000 zł, zimowe utrzymanie dróg - 4.000 zł, konserwacja i remont sieci burzowej - 15.000 zł, remonty cząstkowe jezdni i chodników - 35.000zł, konserwacja i wymiana oznakowania pionowego i poziomego jezdni - 30.000 zł, budowa parkingu przy stadionie - 17.000 zł, ubezpieczenie ulic - 2.500 zł.
GOSPODARKA KOMUNALNA ( 7%) - 884.950 zł, w tym:
Oczyszczanie miasta - 160.000 zł, zieleń w mieście - 60.000 zł, oświetlenie ulic - 100.000 zł (w tym: energia elektryczna w mieście - 33.900 zł, na wsi - 20.000 zł, konserwacja punktów świetlnych - 20.000 zł, zakup lamp energooszczędnych - 8.000 zł, remonty i modernizacja sieci w parku im. Kościuszki - 5.000 zł i w Świętoborcu - 13.000 zł.
Dotacja dla ogrodów działkowych (remont ogrodzenia) - 3.000 zł. Inwestycje - 450.000 zł. Odsetki od zaciągniętej pożyczki z Woj. Funduszu Ochrony Środowiska - 95.00łach0 zł. Udział w kosztach sporządzania inwentaryzacji przyrodniczej - 7.700 zł. Utrzymanie cmentarza komunalnego - 19.500 zł i cmentarzy wiejskich - 9.300 zł.
GOSPODARKA MIESZKANIOWA ORAZ NIEMATERIALNE USŁUGI KOMUNALNE (5%) - 158.000 zł, w tym:
Dotacja dla ZGKiM - 70.000 zł, dotacja dla ochotniczych straży pożarnych - 48.000 zł (ekwiwalent pieniężny za udział w działalności pożarniczej, gminne zawody pożarnicze, wynagrodzenie kierowców OSP, ryczałt komendanta MG OSP, podróże służbowe krajowe, paliwo, części zamienne do samochodów i motopomp, energia elektryczna, rejestracja i przeglądy tech. samochodów strażackich, bieżące remonty samochodów i motopomp, zakup motopomp pływających dla OSP w Zagórzycach i Poradzu. Opracowania geodezyjne - 20.000 zł (wydzielenie działek do sprzedaży, sporządzanie odbitek z map, sporządzanie wypisów z rejestru gruntów). Gospodarka gruntami i nieruchomościami - 20.000 zł (wyceny nieruchomości, opłaty notarialne, energia elektryczna).
OŚWIATA I WYCHOWANIE ( 42%) - 5.892.933 zł, w tym:
Szkoły podstawowe - 4.574.807 zł (rozbudowa SP nr 2 - 200.000 zł, wydatki bieżące szkół - SP nr 1 - 1.226.485 zł, SP nr 2 - 1.181.183 zł, SP nr 3 - 1.599.533 zł, SP Bełczna - 367.606 zł. Świetlice dziecięce we wszystkich szkołach - 141.588 zł.
Planowana na rok 1999 część oświatowa subwencji ogólnej przyznana gminie w wysokości 4.516.395 zł - ustalona została poprzez zwaloryzowanie kwoty subwencji na zadania oświatowe na rok 1998 z tytułu prognozowanej średniorocznej inflacji (8,5%) oraz prognozowanego realnego wzrostu płac (o 2%) w odniesieniu do relacji wydatków płacowych (87%) i pozapłacowych (15%). Część oświatowa subwencji ogólnej na 1999 rok według projektu algorytmu Ministerstwa Edukacji wynosi 4.049.315 zł. Natomiast przyznana gminie subwencja oświatowa jest wyższa o kwotę 467.079 zł.
Dowożenie uczniów do szkół - 255.000 zł. Liceum Ogólnokształcące, dotacja na remont budynku - 5.000 zł. Towarzystwo Przyjaciół Dzieci - 15.000 zł. Przedszkola miejskie, dotacja - 832.600 zł (Przedszkole nr 1 - 495.200 zł, Przedszkole nr 2 - 337 zł). Przedszkola przy szkołach podstawowych - 23.080 zł. Sportowe zajęcia pozalekcyjne w szkołach - 15.000 zł. Uczniowskie Kluby Sportowe - 23.000 zł. Organizacja imprez międzyszkolnych - 7.858 zł.
KULTURA I SZTUKA (4%) - 560.000 zł, w tym:
Dotacje do biblioteki i domu kultury - 560 zł. Wydatki świetlic i klubów wiejskich - 15.000 zł. Organizacja dni Łobza - 25.000 zł. Zadaszenie sceny na starym boisku - 10.000 zł.
OCHRONA ZDROWIA (1%) -110.000 zł - cała suma na wydatki zgodnie z uchwalonym przez Radę Miejską Gminnym Programem Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
OPIEKA SPOŁECZNA (19%) - 2.696.088 zł, w tym:
Dom Pomocy Społecznej - 320.000 zł. Usługi opiekuńcze - 174. 464 zł. Zasiłki i pomoc w naturze - 1.218.000 zł (zasiłki wyrównawcze, stałe zasiłki wyrównawcze, zasiłki celowe, zasiłki okresowe gwarantowane, zasiłki dla kobiet i dzieci, zasiłki okresowe specjalne, bilety kredytowe, składki ZUS-u, renty socjalne, składki ZUS, renty socjalne, składki na ubezpieczenia zdrowotne).Ośrodek Pomocy Społecznej - 303.513 zł. Dodatki mieszkaniowe - 546.111 zł. (Planowana liczba wypłat dodatków mieszkaniowych w 1999 r. wynosi 1.800 zł. Przeciętny dodatek mieszkaniowy dla jednej uprawnionej rodziny wynosi 139 zł. Łączna kwota przewidywanych dodatków mieszkaniowych w skali roku - 1.509.724 zł. W budżecie przewiduje się obligatoryjny udział gminy w finansowaniu dodatków mieszkaniowych.). Zasiłki rodzinne, pielęgnacyjne i wychowawcze - 34.000 zł.
KULTURA FIZYCZNA I SPORT (1%) - Utrzymanie stadionu sportowego - 85.000 zł. Hala sportowa, dokumentacja - 10.000 zł. MLKS "Światowid" - 50.000 zł. LZS - 3.800 zł.
RÓŻNA DZIAŁALNOŚĆ (promile) - Promocja gminy - 12.000 zł. Składki członkowskie (Unia Miast i Gmin Dorzecza Regi, Związek Gmin "Pomerania" - 13.000 zł. Komitet Osiedlowy Mieszkańców - 3.000 zł. Pomoc dla różnych jednostek organizacyjnych - 10.000 zł.
ADMINISTRACJA (12%) - Urząd Wojewódzki, zadania zlecone - 136.000 zł. Rada Miejska - 50.000 zł. Urząd Gminy - 1.301.996 zł. Straż Miejska - 68.540 zł. Utrzymanie sołectw - 21.500 zł.
BEZPIECZEŃSTWO PUBLICZNE (promile) - Dotacja na zakup paliwa dla policji - 3.000 zł. Obrona cywilna -2.000 zł.
RÓŻNE ROZLICZENIA (8%) - Rezerwa ogólna - 113.500 zł. Rezerwa celowa na podwyżki płac wraz z pochodnymi - 909.700 zł.
Budżet na rok 1999 pozwoli na funkcjonowanie jednostek administracyjnych finansowanych z budżetu gminy. Przede wszystkim zabezpieczone są w nim wydatki bieżące. Natomiast na poprawę gospodarki finansowej w szkołach można liczyć w wyniku zapowiadanych zmian organizacyjnych, które zostaną wprowadzone przez reformę oświaty w bieżącym roku.
Nie wszystkie priorytety budżetowe określone we wcześniejszy omawianych przez Radę Miejską "Założeniach do budżetu" mogły w nim zaistnieć z uwagi na brak środków własnych gminy w chwili bieżącej.
Najważniejsze dla przyszłości miasta, zarazem bardzo kosztowne inwestycje komunalne takie jak: kanalizacja, wodociągi i inwestycje ciepłownicze będą musiały być finansowane z udziałem zaciąganych przez gminę kredytów oraz dotacji celowych. W związku z tym trzeba będzie przede wszystkim sfinansować odpowiednią dokumentację techniczną na ustalony zakres niezbędnych dla gminy przedsięwzięć inwestycyjnych.
Budżet, jak co roku, będzie ulegał zwiększeniu o kwoty pozyskanych środków pozabudżetowych. Również w sprawie zaciągnięcia kredytów na inwestycje oraz korekty wydatków inwestycyjnych będą Radzie Miejskiej przedstawiane odrębne projekty uchwał.
Burmistrz Miasta - Halina Szymańska

Sygnały z internetu

W styczniu br. "Łobeziaka" przez Internet przeczytało 197 osób.
Oto kolejny sygnał z Internetu:
Jacek Szurek do dens@lobez.pl 4 lutego 1999 21:16
Jestem czytelnikiem waszego pisma od kilku miesięcy. Mieszkałem w Łobzie 3 lata (1975 - 1978) na ulicy Mickiewicza 7. Wyjechałem z waszego miasta mając 12 lat. Obecnie mieszkam w województwie wielkopolskim (miasto Środa Wielkopolska). Wasze pismo zrobiło na mnie duże wrażenie i czytam je z przyjemnością. Pozdrowienia dla Grzegorz Kotwickiego, mojego dobrego kolegi z dzieciństwa (z miesięcznika wiem, że nadal mieszka w Łobzie. Pozdrowienia dla panów Mikołaja Kondratowicza i Andrzeja Beliny moich trenerów z drużyny trampkarzy i juniorów "Światowida". Panowie, czy pamiętacie małego blondynka z długimi włosami - etatowego obrońcę trampkarzy i etatowego rezerwowego juniorów? Pozdrowienia dla wszystkich łobeskich piłkarzy (byłych i obecnych). Pozdrowienia dla wszystkich mieszkańców Łobza.
Jacek Szurek, konsultant - Projekty Bankowe Polsoft
E mail: jaceks@pbpolsoft.com.pl
P.B.Polsoft internet: http://www.pbpolsoft.compl

Tu 'Łobeziak' nr 742 - 96. Słucham.....?


1. "Mogę w całej rozciągłości potwierdzić to, co pisze p. Zbigniew Harbuz w poprzednim numerze o chorobach w dawnych czasach, bo sam coś podobnego pamiętam i przeżyłem jako trzynastolatek. W czasie wojny w roku 1945 cała nasza kilkuosobowa rodzina zachorowała na wspomniany przez p. Zbigniewa świerzb. Choroba ta była wtedy dokuczliwą plagą. Byliśmy przez kilka dni od stóp do czubka głowy smarowani obrzydliwą maścią siarkową, zawijani w prześcieradła, a potem myci. Ale kuracja się udała, bo zastosowano ją nam w porę. Nawiasem mówiąc - maść ta nie była wytworem zabobonu, ale nieprzyjemnym, jednak skutecznym środkiem zabijającym roztocza (świerzb) drążące kanaliki w skórze. Ale wiem też, jak cierpieli ludzie, których w porę nie smarowano lub też leczono metodami takimi jak na przykład odymianie, zamawianie czy odczynianie. Grasował też wtedy dur brzuszny, zachorowali na niego moi rodzice i udało im się przeżyć. Ich leczono przede wszystkim węglem drzewnym, który musieli jeść dosłownie łyżkami (to też nie był zabobon). Wyjątkowo groźne było zapalenie płuc, bo nie było żadnych antybiotyków, co sobie dzisiaj w ogóle trudno wyobrazić. Ciachnąłem się wtedy przy rąbaniu drewna siekierą w piętę - nikt mi rany nie zszywał. Matka podarła na pasemka kawał wysłużonego prześcieradła (bandaża nie było), skrępowała mi piętę i "zarosło".
W.S.
2. "Bez przerwy i na każdym kroku mówi się u nas o pieniądzach. W radiu i w telewizji kilka razy na dzień lecą programy o tym, jak i gdzie można zrobić pieniądze, pokazywani i chwaleni z czołobitnością są ludzie, którzy zarabiają krocie, bo załapali się na różne fuchy i stanowiska dzięki temu, że akurat należą do słusznych partii czy mają odpowiednio dobre układy. Na przykład w Tokszoku pojawił się facet ubrany w bodaj dwadzieścia tysięcy złotych. Zupełnie przypadkowo, chyłkiem, pokazano w telewizji tabelę, z której wynikało, że przeciętna emerytura w Polsce wynosi 630 zł. Też się do tego przeciętnego grona zaliczam. Ponieważ wszystko przyrównuje się u nas do dolara, to wyszło mi, że jest to mniej niż dwieście zielonych. I nagle na starość zrozumiałem, na kogo pracowało i nadal pracuje tych siedem milionów emerytów i rencistów dzisiejszych i jutrzejszych. To pewnie przez tę sklerozę - człowiek broni się przed nią i czasami jeszcze coś mu tam w głowie zaświta.
EMERYT.
3. Dowiedzieliśmy się, że w ramach reformy administracyjnej naszej łobeskiej jednostce ratowniczo-gaśniczej czyli krócej straży pożarnej po jej przejściu pod komendę powiatu w Stargardzie odebrano numer alarmowy 998. Kiedy zatem potrzebujemy nagłej pomocy straży, to na ten numer zgłasza się wprawdzie też straż, ale... ze Stargardu. Wyjaśniamy, o co nam chodzi, a tamci ze Stargardu dzwonią czy w jakiś inny sposób powiadamiają "odwrotną pocztą" naszych strażaków, że na przykład w Łobżanach czy w Klępnicy trzeba interweniować. To naprawdę trzeba myśleć, żeby wpaść na podobne usprawnienie, żeby coś takiego wymyślić, takie kwadratowe koło. Nasi przodkowie mieli na ten temat znane powiedzenie: Wstąpił do piekieł, po drodze mu było.
RED.
4. Z całej Polski dochodzą nas dramatyczne często sygnały, że zima jest straszna, że spadły wielkie śniegi, że mogą z tego wyjść wiosenne powodzie. A my w Łobzie, przynajmniej jak na razie, nie mamy powodów do narzekań. Wszystko jest zgodnie z normą klimatyczną - luty nie jest ani za zimny, ani za ciepły, leży trochę śniegu. Dzieci w ferie pojeździły sobie na sankach, ulepiły kilka bałwanów. I wkrótce na pewno będzie kolejna wiosna. Dobrze, że chociaż pogoda jest dla nas łaskawa, mimo żeśmy nie bogacze.
RED.
5. "Dosyć marnie zaczynają wyglądać nasze miejscowe drogi. Jestem kierowcą i często jeżdżę np. do Stargardu. Naprawdę trzeba już, szczególnie na odcinku za Chociwlem, uważać, żeby nie zniszczyć amortyzatorów. Źle jest też na naszych bocznych drogach. Podobno okrojono w budżetach wojewódzkich i powiatowych pieniądze na ten cel. Zróbcie jakiś wywiad z kompetentnymi osobami czy instytucjami i przynajmniej pocieszcie nas, kierowców. Moim skromnym zdaniem jeśli się w tym roku nie zrobi nawierzchni na drodze do Unimia, to za rok zostanie na tym odcinku już tylko tłuczniówka".
Kierowca

Diety radnych

Diety radnych są uchwalane samodzielnie i uznaniowo przez poszczególne Rady wszystkich szczebli. Wiemy jak bardzo ten temat interesuje, a czasami bulwersuje ludzi. Postaraliśmy się zebrać dane na ten temat z kilku miejscowości w naszym województwie. Są to wprawdzie dane nieoficjalne, niemniej dają pojęcie o tym, jak hojne są poszczególne samorządy w stosunku do siebie. I tak na przykład w Szczecinie radni dostają miesięcznie dietę w wysokości 1508 zł, zaś w Stargardzie 100 zł za posiedzenie i odpowiednio: w Świnoujściu 67,95 zł, w Chojnie - 90 zł, w Starej Dąbrowie 65 zł, w Kobylance (wiejska gmina pod Stargardem) - 132 zł, w Nowogardzie - 75 zł, w Ińsku - 60 zł, w Radowie Małym 48 zł, w Resku - 48 zł, w Węgorzynie - 60 zł i w Łobzie - 48 zł. Dużo to czy mało? Jeśli chodzi o Łobez - nie można chyba powiedzieć, by była to suma, której warto zazdrościć. RED.

Jak u pana Soli za ZEC-em

Stare porzekadło mówi: "Jak u Pana Boga za piecem", a my? ... jak w tytule.
Doprowadzenie ciepła do Szkoły nr 2 nie było łatwym przedsięwzięciem. Duża odległość, niesprzyjające warunki atmosferyczne i cały szereg innych problemów, które narosły w trakcie podłączania nas do " miejskiego ciepła" spowodowały nerwową atmosferę wśród użytkowników i wykonawców. Nasz przestarzały system grzewczy (piece koksowe KZ 5) dawno przestały spełniać dobrze swoją rolę i wymagały wymiany. Dzięki szczodrości inwestora, jakim był Urząd Miasta i Gminy i przedsiębiorczości wykonawców - ZEC-u i PUK-u z Łobza i ZRB z Dobrej Nowogardzkiej i innych możemy się dzisiaj cieszyć z ciepełka od 23 grudnia 1998 roku. Poza niespodziankami w postaci zatkanych studzienek, przecieków grzejników, zaworów itp. większych problemów nie było, chociaż zainstalowanie węzła cieplnego wymagało wielkiego nakładu środków, przeróbek i remontów. Co prawda do wysokich temperatur w pomieszczeniach szkolnych jeszcze daleko, ale to już przyczyna w bardzo zniszczonej i nieszczelnej stolarce okiennej, która, wykonana z lichego, nie impregnowanego drewna, była eksploatowana od 32 lat bez remontu. I dopóki nie będzie ona wymieniona, nie odczujemy w pełni dobrodziejstwa podłączenia nas do miejskiej sieci ciepłowniczej, bo trudno osiągnąć u nas wysoką temperaturę, kiedy dużo cennego ciepła po prostu ulatnia się przez okna i futryny. Z niecierpliwością oczekujemy teraz wiosny tym bardziej, że wraz z jej nadejściem wiążemy nadzieję na uporządkowanie otoczenia szkoły po jesiennych "wykopkach". Przy okazji marzą się nam równe chodniczki (może polbruk), nowe schodki, trawniczki itp. Ponieważ jest to w naszym i mieszkańców pobliskich ulic interesie, gotowi jesteśmy część prac wykonać z udziałem uczniów, nauczycieli i rodziców. Przy okazji pragnę w tym miejscu podziękować za wszystkim tym, którzy bezpośrednio i z dużą życzliwością przyczynili się do tego, że mamy w szkole "nowe" ciepło. A oto oni: Ryszard Sola - dyr. ZEC-u, Tadeusz Tokarski - kier. robót sanitarnych ZEC-u, Lech Pałęga - kier. robót elektrycznych ZEC-u, Karolina Baryluk - przedst. inwestora (UMiG), Jerzy Machliński -kier. robót bud. z Dobrej Nowogardzkiej, Janusz Piotrowicz - prezes ZRB z Dobrej Nowogardzkiej, Lech Sulżycki - nadzór robót elektr. PUI ze Stargardu Szcz., Eugeniusz Kasperkowicz - nadzór robót sanitarnych PUI ze Stargardu Szcz., Roman Włodarczyk - nadzór robót budowlanych PUI ze Stargardu Szcz., Stanisław Stanek - kier. gospodarczy SP nr 2 (koordynator). Teraz tylko możemy sobie wszyscy życzyć, by to piękne "laboratorium ciepła" służyło nieskończenie długo i ekonomicznie.
Elżbieta Kamińska - dyr. Szkoły Podstawowej nr 2

Ferie zimowe w SP2


Tradycją stało się w "dwójce" organizowanie dla dzieci dwutygodniowego czynnego wypoczynku w czasie ferii zimowych. Podstawowym celem tego działania jest to, by dzieci należące do świetlicy socjoterapeutycznej, a także wszystkie inne, które nie wyjadą na ferie poza Łobez, jak najwięcej czasu spędziły poza szkołą i domem, w terenie otwartym, w kontakcie z przyrodą, by poprzez ruch i aktywność fizyczną poprawiły swoje samopoczucie. W tym roku aura zimowa pozwoliła licznej grupie dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 2 ponownie skorzystać z takiej formy zorganizowanych dla nich zajęć. Spotkania odbywały się codziennie od godziny 900 - 1200. Każdy mógł przyjść, skorzystać z zajęć odbywających się w plenerze lub w sali gimnastycznej, a także dostać przygotowywany przez panie kucharki posiłek. Odbyło wiele ciekawych zawodów i konkurencji sprawnościowych np. "Turniej siedmiu potów". Dużą popularnością cieszyły się rozgrywki w koszykówce w których wyróżnili się Bartek Moszyk, Bartek Tober, Krzysio Ciszewski, Łukasz Kowalewski i Kamil Przepiórka. W konkursie piosenki inscenizowanej podobały się Zuzia Zielonka i Kasia Nowakowska. Najlepiej śpiewali w naszych wędrówkach po mieście dwaj bracia Czubakowie - Darek i Maciek. Serdecznie przyjęto nas na spotkaniu z bajką w bibliotece miejskiej. Podczas wizyty w piekarni pani Grażyna Moskal odkryła nam tajemnicę powstawania smacznych bułeczek. "Tłusty czwartek u króla Stasia" wypełniła nam radość, muzyka i taniec. Codziennie wychodziliśmy w plener, wędrowaliśmy nad Regę wypatrując siedlisk dzikich kaczek i łabędzi. Zimowe harce na leśnej polanie, w parku, a także saneczkowanie na pobliskich górkach - to nasze codzienne zadania. W ostatnim dniu ferii wyruszyliśmy na ulice miasta ze śpiewem, aby rozweselić przechodniów. Za tę formę ulicznej zabawy zebraliśmy wiele pochwał. Np. dołączyła do nas p. Aniela Kołacz i zaśpiewała razem z nami. Dziękujemy p. Helenie Szwemmer, która co roku czeka na nasz śpiew i obdarowuje nas słodyczami. Dziękujemy p. Danusi Bas za pochwały, smaczne kiwi i słodycze. Naszą dwutygodniową feryjną przygodę zakończyliśmy u państwa Białków na pysznych pasztecikach i gorącym czerwonym barszczyku. Rekordzistą w uczęszczaniu na nasze ferie był uczeń klasy IV A Rafał Mazur, który po raz czwarty wziął w nich udział.
Henryka Lach - nauczycielka wf

Jak gra młodzież 'Światowida'

Już w połowie marca rozpoczną się mecze piłkarskie. Nasz klub sportowy "Światowid" posiada cztery drużyny piłkarskie zgłoszone do mistrzowskich rozgrywek. Z uwagą śledzimy losy i wyniki drużyny seniorów występującej w IV lidze wojewódzkiej. Po zakończeniu rundy jesiennej drużyna ta zajmuje zaszczytne pierwsze miejsce. Wyniki rozgrywek są znane na bieżąco, bo podaje je prasa codzienna.
Zaplecze drużyny seniorów stanowią juniorzy i trampkarze. Wyników ich rozgrywek prasa nie podaje. Są oni niedoceniani, nie pisze się o nich w gazetach, a na ich mecze przychodzi mało kibiców. Dlatego, żeby to nadrobić, zamieszczam tabelę ich wyników po rundzie jesiennej.
Juniorzy: gier zwyc. remis porażek punktów bramki
1. Błękitni - Stargard Szcz. 14 10 1 3 31 53 : 16
2. Dąbrowia - Stara Dąbrowa 14 10 1 3 31 41 : 18
3. Sparta - Gryfice 15 8 3 4 27 33 : 18
4. Odrzanka - Radziszewo 15 7 4 4 25 35 : 31
5. Radowia - Radowo Małe 15 8 1 6 25 30 : 28
6. Pomorzanin - Nowogard 15 7 3 5 24 42 : 34
7. Polonia - Gryfino 15 7 3 5 24 27 : 20
8. Światowid - Łobez 15 6 4 5 22 40 : 24
9. Trzebież - Trzebież 15 7 1 7 22 29 : 32
10. Mewa - Resko 15 7 1 7 22 26 : 35
11. Ina - Goleniów 15 6 3 6 21 32 : 27
12. Kluczewia - Stargard Szcz. 15 5 3 7 18 33 : 51
13. Mieszko - Mieszkowice 15 5 1 9 16 25 : 28
14. Odra Chojna 15 4 2 9 14 28 : 35
15. Piast - Chociwel 15 3 4 8 13 22 : 43
16. Masowia - Maszewo 15 1 1 13 4 15 : 71
Trampkarze:
1. Mewa - Resko 8 6 1 1 19 55 :10
2. Światowid - Łobez 8 6 0 2 18 33 : 13
3. Pomorzanin 2 - Nowogard 8 4 0 4 12 28 : 17
4. Radowia - Radowo Małe 8 4 0 4 12 28 : 21
5. Pomorzanin 1 - Nowogard 8 3 2 3 11 36 : 27
6. Sparta - Węgorzyno 8 3 0 5 9 14 : 26
7. Sarmata - Dobra Nowogard. 8 3 0 5 9 14 : 30
8. Pomorzanin 3 - Nowogard 8 3 0 5 9 21 : 76
9. Masowia - Maszewo 8 2 1 5 7 23 : 32
Warto zauważyć, że juniorzy "Światowida" mimo tego, że zajmują miejsce w środku tabeli, mają wysoki stosunek zdobytych do straconych bramek, są pod względem bramkostrzelności na 3 miejscu, a również mało ich stracili.
Zbigniew Harbuz

Globalnie i lokalnie

Proszę wyobrazić sobie zdziwienie naszych pracowników, gdy natknęli się na telewizor oraz fotele w pojemnikach śmieciowych na cmentarzu komunalnym (co prawda w częściach, ale zawsze to wypoczynek!). Czyżby i tam zanotowano wpływ postępu i konieczność wymiany wyposażenia? Problem śmieszny i błahy, ale tylko pozornie, bowiem zahaczyliśmy o pojęcie modne, aczkolwiek - śmiem twierdzić - nie wszystkim znane i rozumiane czyli o ekologię. Skąd to przeświadczenie? Wybierzcie się, Łobzianie, w najbliższe okolice swego grodu, a przekonacie się, jak można sobie skutecznie zepsuć humor, a miłą wycieczkę w smutną lekcję z tematem "Człowiek i środowisko". Czyżbyśmy byli tak bezmyślni, a więc w istocie szkodzenie samym sobie przedkładali ponad doraźne cele ekonomiczne i estetyczne? A zjawisko upowszechniło się do tego stopnia, że wielu chrześcijan zastanawia się czy w obliczu kryzysu moralnego w ekologii nie wprowadzić do Dekalogu jedenastego przykazania o mniej więcej takiej treści; " Pana jest ziemia i wszystkie jej bogactwa i nie będziesz bezcześcił ziemi ani życia, które jego jest." Póki co skazani jesteśmy na sunące po zmroku wózki, wózeczki wyładowane wszelkimi odpadami oraz na tajemnicze postacie z reklamówkami i workami podążające chyłkiem w miejsca odludne, zakrzaczone, zaciemnione. I dobrze, jeśli "zapasy" te trafią do cudzego pojemnika. A w ogóle społeczne aspekty upowszechniania inicjatyw proekologicznych są też pewną ciekawostką. Mianowicie w roku 1997 CBOS przeprowadziło sondaż społeczny zadając ludziom pytanie: " Kto przede wszystkim powinien podejmować działania na rzecz poprawy stanu środowiska w Pana(i) miejscowości?" Otóż tylko 16% uważało, że sami mieszkańcy, pozostali uważali, że władza, partie, przedsiębiorstwa, stowarzyszenia i inni - natomiast z dwóch ewentualności - aż 69% uważało, że władze gminne. Społeczności uznają oczywiście potrzebę budowy wysypisk, spalarni, autostrad, ale znów pojawia się syndrom NUM (nie u mnie). Nie wyobrażacie sobie, z jakimi argumentami spotykamy się przy próbach upowszechnienia i urealnienia wywozu zorganizowanego nieczystości. Najczęściej przytaczanymi argumentami są: oczywiście zupełny brak odpadów spowodowany całkowitym ich spalaniem w piecu kaflowym lub co., brakiem spalania (ogrzewanie gazowe - nie ma popiołu), codzienne wywożenie odpadów z działalności gospodarczej w reklamówce do domu albo wywożenie odpadów do innej gminy. Są sklepy, których właściciele upierają się, że ich potrzeby wywozowe powinny być ograniczone do jednego małego pojemnika raz na kwartał. Inni sto procent odpadów kompostują, a są i tacy, co twierdzą, że całe życie utwardzają swoimi śmieciami drogi gruntowe. Tymczasem działalności człowieka od początku dziejów ludzkości towarzyszy powstawanie odpadów, każdy z nas jest ich producentem i nie powinno wobec tego nikogo dziwić, że koszty gospodarki odpadami muszą obciążać każdego producenta. To również o tym mówi obowiązująca od 1 stycznia 1998 roku "Ustawa o odpadach". Przedstawiając tu swoje racje nie chciałbym, żeby moje słowa odczytano jako czarnowidztwo i wizję dekadencji. To byłaby również nieprawda. Przecież pracujemy nad rozszerzeniem zakresu usuwania odpadów - obejmujemy wywozem coraz to nowe lokale, mieszkania, a nawet całe sołectwa. Zwiększa się liczba osób i instytucji świadomie z nami współpracujących. Faktem jest, że od roku 1996 do końca 1998 ilość wywożonych nieczystości wzrosła o 60%. W tym samym okresie liczba wsi objętych wywozem zwiększyła się z 6 do 15. Szczególni rozumne i cenne są inicjatywy wsi, np. w Tarnowie wszyscy mieszkańcy z sołtys panią Wojewódką na czele potrafili się tak zorganizować, że wywozem objęte zostały wszystkie domostwa, podobne skuteczne działanie przeprowadził w Unimiu pan Zielonka, zaś jeszcze wcześniej zaczęliśmy wywozić nieczystości z Zachełmia i Mesznego. Także dobrze zorganizowany jest wywóz z Zajezierza i Wysiedla. Warto też wspomnieć o aktywności kierownictwa Spółdzielni Mieszkaniowej "Jutrzenka", które również dąży skutecznie do rozwiązania tego problemu. Przykłady te świadczą, że coś jednak zmienia w ludzkiej, polskiej świadomości. Opinia publiczna coraz żywiej zaczyna reagować na obojętność ekologiczną, na bezład sanitarny i niszczenie środowiska. Zgodnie z założeniami ustawowymi - gospodarka odpadami powinna być jednak realizowana na poziomie gminy (oczywiście poza utylizacją odpadów przemysłowych i niebezpiecznych). Świeżo wyłonione władze samorządowe wyraźnie określają swoje proekologiczne nastawienie. Nic nie stoi więc na przeszkodzie do stworzenia w gminie sprawnego systemu zbiórki i segregacji odpadów. Możliwym staje się wprowadzenie takich instrumentów administracyjno-ekonomicznych, które pozwolą podmiotom powołanym i zobowiązanym do usuwania odpadów prowadzić tego typu działalność w sposób efektywny i skuteczny. Róbmy więc to, co dobre i słuszne - i przypomnieniem tej starej, rzymskiej zasady rozumienia prawa chciałbym zakończyć powyższe dywagacje.
J. Dzieżak

Radiowęzeł - wielka pomyłka?

Niebawem minie rok od daty powstania najbardziej zwariowanej instytucji w naszym mieście. Mowa oczywiście o Szkolnym Radiowęźle łobeskiego LO. Jego historia jest krótka aczkolwiek niezmiernie ciekawa i burzliwa. Rozpoczęła się ona z chwilą likwidacji nauczycielskiej palarni. Dzięki temu uzyskaliśmy niewielkie, a także niezwykle zdewastowane lokum. Łącząc swe siły w imię wspólnej idei oraz opierając się wielu wszelkiego rodzaju przeciwnościom udało się nam doprowadzić do stanu używalności niesławne pomieszczenie nr 6. Na naszej drodze ku sławie pojawił się nieznaczny problem w postaci braku wszelakiego sprzętu radiofonicznego. Nie zrażając się jednak tym, przystąpiliśmy do energicznych działań, mających na celu skompletowanie niezbędnych nam do poprawnej pracy urządzeń. Ten problem udało się przezwyciężyć między innymi dzięki pomocy pana Piotra Dąbrowy oraz ks. Daniela - za co serdecznie dziękujemy. Wspierając się dodatkowo "nieco przestarzałym" (prehistorycznym) sprzętem szkolnym, udało się nam stworzyć niemal w pełni działający radiowęzeł. Początkowym efektem naszej ciężkiej pracy była niezwykle harmonijna symfonia szumów i trzasków, która na drodze ewolucji przerodziła się w rzecz, która zyskała zaszczytne miano muzyki. Początkowe koncepcje tak zwanych "audycji" upadły dość szybko, w momencie, kiedy ujawnił się fakt , iż wśród naszego, jakże bogatego sprzętu, brakuje mikrofonu. Aby przezwyciężyć ten problem organizowaliśmy na terenie szkoły wiele dyskotek. Kiedy po raz kolejny zawisła nad nami groźba likwidacji, za sprawą opatrzności, uzyskaliśmy szansę odkupienia naszych win podczas "Tygodnia humanistycznego". Po tym "niekwestionowanym" przez nikogo sukcesie, podjęliśmy się kolejnego wielkiego przedsięwzięcia, jakim była organizacja VII Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wraz z kolegami i koleżankami z naszego LO uczyniliśmy VII Finał najdonioślejszym na tle wszystkich wcześniej organizowanych w naszym mieście. W sumie mieszkańcy Łobza przeznaczyli na rzecz WOŚP 14.222 zł, świetnie się przy tym bawiąc. Z uwagi na to, iż pracujemy w niekoniecznie sterylnych warunkach niejednokrotnie grożono nam zawieszeniem działalności. Jest to jednak problem niewspółmierny do nigdy nie kończących się trudności ze sprzętem. Dwa głośniki, które stanowią podstawę naszej instalacji, nie dają nam wielu możliwości. Gdyby udało nam się rozbudować istniejący sprzęt moglibyśmy dotrzeć do większej rzeszy słuchaczy i w pełni pokazać to, na co nas stać. Mimo że ciągle mamy nowe pomysły i wielkie chęci, na drodze do ich realizacji nadal będzie stał problem braku odpowiedniego sprzętu. Dlatego nasza obecna działalność nie zawsze spotyka się ze zrozumieniem. Chcielibyśmy, aby nasza działalność umilała, często uważany za stracony, czas pracy zarówno uczniów jak i nauczycieli. W celu zacieśnienia stosunków między radiowęzłem, a ciałem pedagogicznym planujemy zorganizowanie przyjacielskiego meczu siatkówki: Radiowęzeł - Belfrowie. Oprócz tego chcielibyśmy zainicjować i na stałe wprowadzić do kalendarza imprez szkolnych "Otwarte Mistrzostwa Szkoły w siłowaniu na rękę o Puchar Radiowęzła". Nasza siedmioosobowa ekipa jest niczym prawdziwa "rodzina". Wszyscy jesteśmy ze sobą bardzo zżyci i w tym tkwi nasza siła. Wierzymy, że razem możemy "przenosić góry". Naszą drużynę tworzą: Jarek Błyszko, Tomek Popławski, Łukasz Olczak, Paweł Potoczek, Michał Bednarz, a także nasze dwie ozdoby, czyli Kasia Kulik i Iwona Łań. Niestety w tym roku, najpiękniejsza część naszej ekipy będzie zmuszona opuścić mury szkoły. Będzie to dla nas wyjątkowo bolesna strata. Wierzymy jednak, że mimo uszczuplonego składu uda się nam, "jak dotychczas", sprostać wymaganiom uczniów i nauczycieli.
Jarek Błyszko i Tomek Popławski

Z daleka Łobza

Na początku ubiegłorocznej jesieni odbyłem kolejną podróż służbową, równie interesującą jak poprzednie, o których miałam możność wspominać w "Łobeziaku". Kilka dni spędziłem w Kijowie, gdzie uczestniczyłem w Natowsko-Ukraińskim seminarium poświęconym przede wszystkim zmianom w szkolnictwie wojskowym. Było to pierwsze moje bezpośrednie spotkanie z Ukrainą. Na moim dotychczasowym postrzeganiu tego wielkiego kraju zaważyły zapewne skomplikowana i tragiczna historia polsko-ukraińskich stosunków , ale także moje łobeskie doświadczenia z młodości. Muszę podkreślić, ze nie noszę żadnych uprzedzeń do któregokolwiek z naszych sąsiadów, natomiast staram się odnosić do nich przede wszystkim z sympatią. Zapewne liczę na to, że spotkam się z wzajemnością. Różnie jednak z tym bywa, co nawe3t mnie nie dziwi. Tak, jak podzielam wiele opinii Jerzego Giedroycia, tak w pełni zgadzam się z jego oceną szczególnej wagi stosunków z naszymi wschodnimi sąsiadami. Po powrocie z Kijowa przeczytałem fascynującą książkę Anny Strońskiej pt. " Dopóki milczy Ukraina", znaną już z fragmentów drukowanych w "Kulturze". Dzięki niej zrozumiałem wiele kwestii istotnych dla stosunków polsko-ukraińskich. Dopełnieniem tej wiedzy jest najnowsza lektura naukowej pracy W. Pawluczuka pt. "Ukraina. Polityka i mistyka". Aby zrozumieć sąsiadów, trzeba ich przede wszystkim lepiej poznać. I chcieć ich poznać, i zrozumieć. Dzisiejsza Ukraina boryka się z wieloma trudnościami społecznymi i ekonomicznymi, może przede wszystkim ekonomicznymi. Jest po prostu biedna, co rzuca się w oczy nawet podczas krótkiego pobytu w stolicy. Zbyt wiele jest pozostałości po sowieckim imperium. Za to złocą się w słońcu kopuły licznych, wspaniałych cerkwi. Nie można zapominać, że jest to kraj nie tylko o znaczącym potencjale militarnym, ale i o wielkich możliwościach. I to przede wszystkim dostrzega Zachód. Dla Ukrainy nadal głównym partnerem i zasadniczym problemem pozostaje Rosja. I to też dostrzega Zachód. Poza Giedroyciem zdaje się jeden Brzeziński - podkreśla Strońska - wyczuwa sytuację. Pisze: "Na razie Ukraina widzi swoje słabości, nie zna swojej siły. Ten wielki kraj - od Karpat po Morze Czarne, od Wołynia po Azowskie - balansuje na skrzyżowaniu gwarancji z iluzjami. Skłania się ku Zachodowi, cofa się na Wschód....Pozostaje wielką europejską niewiadomą" Nasze stosunki z Ukrainą są z roku na rok lepsze, czego dowodem są stałe i chyba przyjacielskie spotkania prezydentów. Niedawne, na początku roku, zaowocowało ważnymi deklaracjami (nie tylko). Mój udział, wraz z przyjacielem (prorektorem WAT-u), w październikowym spotkaniu w Kijowie, spowodował, że jeden z komitetów NATO powierzył nam zadanie utrzymywania stałych kontaktów z Ukrainą w sprawach szkolnictwa wojskowego. Zanosi się więc, że będę częściej bywał na Ukrainie. Teraz czekam na premierę "Ogniem i mieczem", ale to będzie cokolwiek baśniowa podróż w odległą przeszłość. No i konfrontacja dziecięcej wizji kresów , wyniesionej z dawnej lektury "Trylogii", z filmową kreacją Hoffmana. Ale to już sztuka, która niewiele ma wspólnego z polityką, z realistyczną polityką.
Piotr Sienkiewicz

Niech brzmi muzyka

28 stycznia br. w gościnnej, wypełnionej po brzegi rodzicami, sympatykami i uczestnikami salce w siedzibie łobeskiego PSL-u odbył się półroczny popis uczniów prowadzonego przez zasłużonego łobeskiego popularyzatora i nauczyciela muzyki p. Lesława Buczka - Ogniska Muzycznego. Bardzo nam się ta impreza podobała, oklaskiwaliśmy wszystkich wykonawców równie ciepło jak cała obecna na koncercie publiczność. Trudno któregoś z występujących młodych muzyków wyróżnić - wszyscy grali z pasją i powagą, jak na prawdziwych artystów przystało. Dla sprawiedliwości jednak wymienimy ich po kolei podając też tytuły utworów, którymi zasłużyli sobie na uznanie. Grali zatem: Elżbieta Salamon - "Love me tender", Dorota Gawryluk - "Takie tango"i "Serduszko puka", Joanna Wieliczko - "Menuet", Katarzyna Osiecka - "Jezus malusieńki", Monika Łaborewicz - "Fale Dunaju", Ada Piórko - "Piwniczka", Ireneusz Gardziński - "Dziś do ciebie przyjść nie mogę", Ewa Śliwczyńska - "Boogie woogie" i "Grajek", Alicja Cieniawska - "Harcerz i harcerka", Joanna Ogórek - "Yesterday" i "Hej, sokoły", Łukasz Cieniawski - "Morskie opowieści", Marta Mazur - "Toccata", Katarzyna Pietrzak - "Rudy rydz" i "Pytasz mnie, co ci dam". Popisywał się też zespół gitar klasycznych, który wykonał melodie "Tam w ogródeczku" i "Przepióreczka". Po raz kolejny mogliśmy stwierdzić z przyjemnością, że mimo inwazji muzyki mechanicznej tradycja prawdziwego muzykowania nie ginie w Łobzie.
(W.B.)

PCK dziękuje

Zarząd Rejonowy Polskiego Czerwonego Krzyża w Łobzie dziękuje wszystkim ludziom dobrej woli za wspieranie naszych zbiórek kwestarskich do puszek PCK w 1998 roku. Byłemu przewodniczącemu Rady Miejskiej W. Bajerowiczowi, byłemu burmistrzowi Łobza Janowi Szafranowi, członkom byłego Zarządu Miasta, władzom gmin z Radowa Małego, Węgorzyna, Komitetowi Osiedlowemu z Łobza, proboszczom parafii z Łobza, Reska i Węgorzyna za upowszechnianie i propagowanie naszych akcji, naszym honorowym dawcom krwi, dyrekcjom szkół podstawowych i ponadpodstawowych, nauczycielom i uczniom za aktywny udział w zbiórkach, a przede wszystkim dziękuje tym naszym mieszkańcom, którzy do naszych puszek wrzucili swój serdeczny datek.
Zarząd PCK w Łobzie

Petycja łobeskich rolników

Od Rolniczego Komitetu Protestacyjnego gminy łobeskiej otrzymaliśmy poniższy tekst:
Szanowni Państwo Radni Miasta i Gminy Łobez
Petycja
W związku z bardzo trudną trwającą już od dwóch lat, sytuacją ekonomiczną rolników, spowodowaną brakiem rentowności we wszystkich działach produkcji, co znalazło swój wyraz w ogólnokrajowym proteście rolniczych związków zawodowych, uczestnicy protestu zgromadzeni w Urzędzie Miasta i Gminy domagają się od Rady Miasta i Gminy Łobez podjęcia następujących, leżących w jej kompetencjach, a mogących poprawić sytuację materialną producentów rolnych, działań:
1. Doprowadzenie, poprzez wystąpienie do Wojewody Zachodniopomorskiego, do wprowadzenia w gminie Łobez czwartego obszaru podatku rolnego, tak jak to obowiązuje w podobnych co do warunków gospodarowania gminach Drawsko i Świdwin. Pozwoli to na obniżenie obecnie bardzo wysokiego podatku rolnego;
2. Obniżenie, uchwałą Rady, urzędowej ceny kwintala żyta, przyjmowanej do wyliczenia podatku rolnego, do poziomu obecnie obowiązującego na rynku płodów rolnych, która kształtuje się, w zależności od formy płatności, na poziomie 20 - 25 zł/q.
Rolnicy Gminy Łobez
O ile spełnienie pierwszego z tych postulatów będzie zależeć od decyzji Wojewody Szczecińskiego, to drugi rzeczywiście może być rozpatrzony przez Radę Miejską. Jest to jednak związane z koniecznością poważnego uszczuplenia (około 100.000 zł) zatwierdzonego już budżetu i podjęcia decyzji, komu odebrać zapewnione już pieniądze. RED.

Piękny popis

30 stycznia br. w sali kina "Rega" odbył się już IX (jak ten czas leci) półroczny koncert - popis uczniów Prywatnej Szkoły Gry w Łobzie, placówki coraz trwalej zapisującej się w tradycji kulturalnej naszego miasta. O godzinie 1600 dwójka prowadzących koncert uczniów szkoły - Anna Misiun i Andrzej Osieczko rozpoczęła prezentację kolejnych wykonawców dwugodzinnego pięknego występu młodych muzyków dającego skromne tylko wyobrażenie tego, czego się w Szkole nauczyli, bo każdy z nich miał możliwość zagrania właściwie tylko po jednym utworze (poza tymi, którzy zagrali i zaśpiewali w zespołach) . Można sądzić jednak po tym, co usłyszeliśmy, że gdyby czas na to pozwolił, to każdy z tych wykonawców mógłby sam dać osobny koncert. Publiczność dopisała jak zwykle znakomicie i życzliwymi oklaskami nagradzała wszystkich muzyków bez względu na prezentowany przez nich poziom - oczywiście tym lepszym dostawały się i gorące brawa. Spośród pianistów najbardziej podobali się: Monika Serweta w "Marszu tureckim" W.A.Mozarta, którego słuchano z zapartym tchem i zaraz po ostatnich taktach oklaskiwano Monkię owacyjnie; Anna Misiun w "Pieśni bez słów" F. Mendelssohna, Paula Szurek w "Mini balladzie" M.Nevina, Kinga Roszak w melodii z filmu "Polskie drogi" A.Kurylewicza; Alicja Zawiałow w utworze "Little czardasz", Aleksandra Misiun w "Granadzie", Alicja Roszak w "Mellow mood" (wszystkie melodie autorstwa M.Nevina); Magdalena Marchewka w "Tańcu węgierskim" J.Brahmsa; Malwina Gesikiewicz w "Marszu weselnym" F.Mendelssohna, Joanna Pykało w utworze "Smutna opowieść" A.Klechniowskiej. W rozrywkowych melodiach granych na keyboardach najciekawiej zaprezentowali się: Karol Choiński w piosence "W biegu" z repertuaru N.Kukulskiej, Katarzyna Światłowska w utworze ,Czerwonych Gitar - "Dzień, najwyżej dwa", Łukasz Wilk w melodii ,Just 5 - "Kolorowe sny", Joanna Kozakiewicz w piosence "Nowa wieża Babel" - Budki Suflera, Agnieszka Rośczak w "Mojej i twojej nadziei" zespołu Hey, Łukasz Ignatowicz w "Polach magnetycznych II" J.M.Jarre`a. Poderwał także do żywych oklasków Piotr Światłowski melodią kresową "Hej, sokoły". Na gitarach akustycznych dobrze zaprezentowali się: Jacek Osieczko ("Little wing" - J.Hendrixa), Mateusz Tymoszczuk ( "Jeden raz" - Budki Suflera), i Łukasz Piszewski ("Całuj mnie - P.Kukiza). Jak zwykle można było też posłuchać zespołów i wokalistów. Kasia Światłowska (keyboard) i Marcin Bas (trąbka) zagrali pięknie ciągle wzruszające publiczność "Tango milonga" J.Petersburskiego. Jacek Osieczko (gitara, śpiew) oraz Łukasz Ignatowicz (keyboard) wykonali piosenkę Perfectu "Niewiele ci mogę dać". W piosence R.Rynkowskiego "Życie jest nowelą" zaprezentowali się: Kinga Roszak (śpiew), Kamil Michalik (keyboard) i Anna Misiun (gitara). Na zakończenie koncertu piosenkę zespołu Pod Budą pt. "Bardzo smutna piosenka retro" wykonali; Monika Serweta i Olga Szerszeń (śpiew), Paula Szurek (keyboard), Mateusz Tymoszczuk (gitara) i Marcin Bas ( perkusja). Wszystkie zespoły dostały duży i zasłużony aplauz. Za popis na perkusji owacje zebrała także Katarzyna Szatan. Nie można było też nie zauważyć ciekawych interpretacji w wykonaniu uczniów o mniejszym stażu gry: Pawła Daszkiewicza, Piotra Zareckiego, Moniki Rup, Radosława Gardzińskiego, Mileny Kamińskiej, Olgi Szerszeń, Mateusza Olszewskiego i Anny Frąckowiak. (SG).

Plan finansowania inwestycji miejskich w 1999 roku

Zadanie - termin rozpoczęcia - zakończenie - wartość - plan na 1999r.
1. Oczyszczalnia ścieków 1997 1999 100.000 zł 20.000 zł
2. Kanalizacja sanitarna 1998 2000 1.050.000 zł 10.000 zł
3. Sieć gazociągowa 1989 2000 300.000 zł 150.000 zł
4. Szkoła Podstawowa nr 2 1996 1999 500.000 zł 200.000 zł
5. Sieć wodociągowa wiejska 1998 2000 290.000 zł 70.000 zł
6. Scena plenerowa 1997 1999 60.000 zł 10.000 zł
7. Modernizacja kotłowni węglowych 1998 1999 189.166 zł 50.000 zł
8. Budynek mieszkalny komunalny 1998 1999 100.000 zł 10.000 zł
9. Studium zagospodarowania przestrz. 1998 1999 120.000 zł 120.000 zł
10. Zakupy inwestycyjne 10.000 zł
11. Hala sportowa 1999 10.000 zł
Ogółem: 650.000 zł
Burmistrz Miasta - Halina Szymańska

Kronika policyjna

W styczniu br. funkcjonariusze łobeskiego Komisariatu przeprowadzili 23 interwencje, z czego 19 dotyczyło awantur domowych. Zanotowaliśmy również 5 kolizji i 2 wypadki drogowe. Sporządziliśmy z tego powodu 6 wniosków do Kolegium ds. Wykroczeń oraz zatrzymaliśmy 2 prawa jazdy.
W tym samym okresie policjanci Wydziału Kryminalnego wszczęli 60 postępowań przygotowawczych dotyczących zdarzeń kryminalnych na naszym terenie. Poniżej przedstawiam kilka takich zdarzeń, których finał znajdzie się w sądzie:
- 05 stycznia w Węgorzynie przy ul. Drawskiej Stefan K. usiłował dokonać przy użyciu siekiery zabójstwa żony i nieletniego syna. Ciężko zranił żonę, obrażeń doznał również syn. Sprawca został zatrzymany, a sąd zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania.
- 13 stycznia policjanci z KP w Nowogardzie odnaleźli skradziony w Łobzie w nocy z 13/14 listopada 1998 r. samochód Ford Transit, należący do mieszkańca Łobza Romualda L. Samochód był ukryty w zabudowaniach gospodarczych na terenie gminy Gryfice. Prowadzone aktualnie postępowanie przygotowawcze przez KP w Łobzie wyjaśni rolę poszczególnych osób podejrzanych w tej sprawie. Warto nadmienić, że podejrzani pochodzą spoza naszej gminy.
- 16 stycznia w Łobzie w mieszaniu przy ul. Bema został dotkliwie pobity jego właściciel Jerzy S. Policjanci, którzy podjęli czynności na miejscu zdarzenia, wkrótce ustalili sprawców pobicia i zatrzymali ich. Okazało się, że byli to mieszkańcy Klępnicy - brat i bratanek ofiary, a przyczyną zajścia był nadmiar wypitego alkoholu.
- 25 stycznia w Łobzie przy ul. Bema nasi funkcjonariusze zatrzymali na gorącym uczynku sprawców usiłowania kradzieży z włamaniem do sklepu odzieżowego należącego do Lecha M. Złodzieje, pochodzący również spoza naszej gminy, usiłowali wyłamać łomem drzwi wejściowe do sklepu.
- 29 stycznia w Łobzie przy u. Bema został zatrzymany na gorącym uczynku włamania do sklepu "Piątka" Krzysztof Sz. Usiłował on dokonać kradzieży towarów wartości 447 zł na szkodę Aleksandra S.
- 23 stycznia w Łobzie przy ul. Kolejowej sprawca po wyłamaniu zamka patentowego i przecięciu kłódki w drzwiach wejściowych wagonu mieszkalnego, wszedł do jego wnętrza, skąd ukradł czajnik bezprzewodowy, pościel, odkurzacz i inne drobne przedmioty. Funkcjonariusze KP szybko ustalili, że sprawcą włamania jest mieszkaniec Łobza Piotr R. Odzyskano również skradzione przedmioty.
Pokazane wyżej zdarzenia, w wyniku których nie doszło do ostatecznej tragedii i można było sprawców ująć na gorącym uczynku albo też szybko ich ustalić i odzyskać utracone przedmioty, są przykładami na to, że szybka reakcja osób będących bezpośrednimi świadkami zdarzeń (bo tak było we wszystkich tych przypadkach) i powiadomienie przez nie w porę policji mają często zasadnicze znaczenie dla ustalenia sprawców przestępstw, skutecznego ich ścigania i ujęcia. Dlatego między innymi tak często apelujemy z tego miejsca o takie właśnie obywatelskie reakcje. Trud jest niewielki - wystarczy przecież, nawet anonimowo, zadzwonić pod numer 997 i zgłosić nam, że coś złego dzieje się w naszym otoczeniu. Pomagajmy sobie nawzajem, wspólnie łatwiej jest przeciwstawić się ciągle nas nękającej przestępczości.
Komisarz - Wiktor Mazan
 

Policja wobec alkoholizmu w 1998 roku

Z danych Komendy Rejonowej Policji w naszym mieście i gminie wynika, że w roku1998 jej funkcjonariusze:
- przeprowadzili 558 interwencji domowych związanych z nadużywaniem alkoholu;
- zatrzymali w areszcie do wytrzeźwienia 101 osób;
- zatrzymali w kontrolach drogowych 152 osoby kierujące pojazdami po spożyciu alkoholu;
- złożyli 43 wnioski o leczenie odwykowe;
- przeprowadzili 552 rozmowy profilaktyczne i pouczające z osobami nadużywającym alkoholu;
- przeprowadzili 28 dochodzeń w sprawach o znęcanie się nad rodziną w przypadkach, gdy jedną z przyczyn było nadużywanie alkoholu;
- zatrzymali 32 nieletnich w związku ze spożyciem przez nich alkoholu;
- do Kolegium do Spraw Wykroczeń złożyli 152 wnioski o ukaranie osób kierujących pojazdami po spożyciu alkoholu, 51 wniosków dotyczących zakłócania bezpieczeństwa i porządku publicznego oraz 8 wniosków związanych z wykroczeniami przeciwko obyczajności.
W tym czasie Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Łobzie udzielił pomocy materialnej 460 rodzinom pozostającym w niedostatku głównie z powodu nadużywania alkoholu w rodzinie.
Jak z tego widać - alkohol jest nadal czynnikiem kryminogennym i rozsadzającym więzi społeczne w naszym środowisku. Szczególnie przykra jest podana przez policję cyfra 558 interwencji domowych, których przyczyną było nadużywanie alkoholu. Za tym ogólnym stwierdzeniem kryją się przecież codzienne mniejsze i większe tragedie rodzinne, domowe awantury, maltretowanie i poniżanie słabszych - kobiet, dzieci, niedostatek, strach, niejedno zmarnowane życie i zdrowie, poszarpane nerwy. Zdajemy sobie sprawę z tego, że liczby przytoczone powyżej to tylko te przypadki, którymi policja się zajęła, na które się natknęła, które jej zasygnalizowano. Naprawdę zdarzeń takich jest nieporównanie więcej. Ile więcej? Sceptycy mówią, że jest z tym problemem tak, jak z górą lodową - jedna siódma jej część wystaje ponad powierzchnię wody. My jesteśmy optymistami, wierzymy, że jedna trzecia. Co też jest o tę właśnie część za dużo. RED.

Pomogli dzieciom

Dzięki życzliwości i nieocenionej pomocy takich dobrodziejów jak państwo: Marcin Bas, Honorata Malczak, Halina Dubicka, hurtownia z ul. Okopowej, Roman Dubicki - z Łobza, Wacław Wasilewski z Węgorzyna, którzy podarowali słodycze, napoje, ciasta i owoce i p. Mosiądza, który za darmo udostępnił salę kina i sprzęt nagłaśniający, udało się łobeskiemu Zarządowi Rej. i Rej.Radzie PCK oraz opiekunom Szkolnych Kół PCK zorganizować 28 stycznia br. bal karnawałowy dla dzieci niepełnosprawnych z gmin Łobza, Radowa i Węgorzyna. Radość dzieci była wielka, bo rzadko mogą one uczestniczyć w takich specjalnie dla nich organizowanych wesołych imprezach. Bal prowadzili i ożywiali swoimi występami harcerze ze Szkoły Podstawowej w Siedlicach. RED.

Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie (PCPR)

Wśród instytucji powiatowych Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie jest tworem nowym mającym realizować politykę rodzinną państwa. Zadania PCPR wynikają z ustaw: o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz o zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (Ust. Z 27.08.1997 r.), o samorządzie powiatowym (Ust. Z 06.06.1998 r.) oraz z ustawy kompetencyjnej. PCPR ma status jednostki powiatowej. Rada powiatu powołuje Centrum i uchwala jego statut. Zakres spraw, którymi zajmować się będzie Centrum, ma w większości charakter działań koordynacyjnych i dotyczyć będzie ponadlokalnych domów pomocy społecznej (dla osób starszych, przewlekle somatycznie chorych, niepełnosprawnych fizycznie, samotnych kobiet), a także ośrodków wsparcia (środowiskowych domów samopomocy, ośrodków interwencji kryzysowej i ośrodków adaptacyjno-opiekuńczych). Tworzenie i rozwój wymienionych form działalności jest docelowym zadaniem PCPR-ów. PCPR przejmie również powołany przez starostę powiatowy zespół do spraw orzekania o stopniu niepełnosprawności. Orzeczenia tego zespołu będą dotyczyć osób dorosłych niepełnosprawnych, nie posiadających prawa do renty i zarejestrowanych w urzędzie pracy. Orzeczenie o niepełnosprawności uprawnia do skorzystania z pomocy finansowej na rozpoczęcie działalności gospodarczej i rolniczej. Na tej podstawie starosta może udzielić pożyczki do 30 tys. złotych lub dofinansować do wysokości 50% oprocentowany kredyt bankowy na działalność gospodarczą i rolniczą (jednorazowe oprocentowanie 5%). Pieniądze na pomoc niepełnosprawnym powiat otrzyma ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacyjnego dla Osób Niepełnosprawnych (PFRON) w wysokości ustalonej w odpowiednim algorytmie. Z tych środków starosta będzie dofinansowywał również turnusy rehabilitacyjne oraz zadania z zakresu likwidowania barier architektonicznych dla osób niepełnosprawnych. Starostwo stargardzkie otrzymało na wspomniane działania PCPR na rok 1999 w wysokości 60 tys. Złotych, natomiast pieniądze na pomoc niepełnosprawnym określi rozporządzenie rządu w trakcie bieżącego roku. Ustawodawca dopuszcza stosowanie porozumień między powiatami o przekazywaniu zadań z zakresu orzekania o niepełnosprawności między powiatami i udzielania pożyczek z PFRONU. W starostwie stargardzkim osobą kontaktową w sprawach działalności PCPR-u jest p. Przemysław Marciniak , telefon 092 - 577 - 54 - 26.
Jan Szafran

Póki co ...

Póki nie spełnią się nasze ambicje i oczekiwania, by powstał powiat łobeski, musimy żyć w powiecie stargardzkim. Przykro jednak, gdy Strzmiele albo Rekowo, leżące tuż za górką, czy Starogard Łobeski, Cieszyno Łobeskie, nie są łobeskie. Tak oto objawiła się moc Państwa. Powiat mógł powstać lub nie; nie ma kompromisowych rozwiązań i tu ostatnie słowo należy do Państwa. Może ulży nam, gdy wiemy, że Cieszyno Drawskie leży w gminie Złocieniec, Węgorzewo Szczecineckie należy do woj. wielkopolskiego, Dobropole Pyrzyckie - do pow. stargardzkiego, Rożnowo Nowogardzkie - do pow. goleniowskiego, Dąbrowa Białogardzka - świdwińskiego, Dębno Lubuskie - do woj. zachodnio-pomorskiego. Póki co powiat stargardzki należy do największych i najludniejszych w województwie. Z naszej Klępnicy (najdalszej na płn.-wsch.) do Warszyna na południu jest ok. 75 km w linii prostej i mniej więcej tyle samo jest z Zakrzyc (za Rynowem) na wschodzie do granic gminy Kobylanka i Szczecina- Płoni. Do niestety odległego Stargard od wschodu przylegają gminy-miasta: największy Łobez oraz Węgorzyno, Ińsko, Dobrzany, Chociwel i Suchań oraz gminy wiejskie, nad którymi dominuje 70-tysięczny Stargard (gmina miejska): Marianowo, Stara Dąbrowa, Kobylanka, Dolice i stargardzka gmina wiejska. Ziemski powiat stargardzki miał kiedyś siedzibę w Szadzku koło Dobrzan, gdzie stał zamek, nawet okresowo należący do Borków, a miasto - niczym republika kupiecka nad Iną - uwolniła się od zależności książęcej rozbierając u siebie zamek kasztelański. Mimo zniszczeń wojennych miasto zachowało wiele zabytków: kościoły: mariacki (zabytek klasy "0") i św. Jana - oraz nowsze: św. Ducha i cerkiew, a nawet wieżę ciśnień nawiązującą do gotyku. Powstał system murów obronnych i fortyfikacji z basztami w systemie murów oraz bramami i basteją w wałach i unikatową Bramą Młyńską - obronną furtą rzeczną chroniącą spichlerz. Jest jeszcze renesansowy bardziej niż gotycki ratusz (dziś starostwo) i odwach, w którym jest muzeum. Ale chyba najwspanialsza jest sylwetka miasta, której przynajmniej od wschodu i południa nie szpecą wysokościowe bloki. Imponująco przed podróżnymi PKP od strony Gdańska paraduje gród już od Ulikowa po most na Inie. Spowszechniał nam ten widok; spójrzmy znów świeżym okiem. Powiat wchłonął piękne morenowe Pojezierze Ińskie oraz liczne jeziora dennomorenowe. Jeziorem Woświn dzieli się z Goleniowem, a Miedwiem z Gryfinem i Pyrzycami. W Stargardzkiem jest zamek w Pęzinie, klasztor w Marianowie (Sydonia!)., lapidarium (zbiór nagrobków) w Kobylance, ośrodki nadjeziorne w Węgorzynie, Ińsku, Trzebawiu, Morzyczynie, Chociwlu, Ciemniku-Wisoli, Kamiennym Moście, piękne lasy, w tym nieco Puszczy Goleniowskiej. Musimy też zacząć nasiąkać nowym patriotyzmem zachodniopomorskim. Gorycz utraty powiatu z nami dzielą Dębno, Chojna i Nowogard. Wolin przyłączył się (dobrowolnie!) do Kamienia. Osamotnione, ale 50-tysięczne Świnoujście na wyspie Uznam, z przedmieściami na Wolinie, zostało powiatem grodzkim, a wybiły się na miasto stołeczne, wyolbrzymiałe od 1975 roku reformy administracyjnej, Police. Szczecin jest miastem na prawach powiatu. Znów wróciły na Pomorze Zachodnie powiaty Myślibórz i Choszczno. Odkąd Chojna, Cedynia, Moryń, Banie, Mieszkowice są w Gryfińskiem, Myśliborzowi zostały Boleszkowice, Dębno, Barlinek. Pełczyce, Recz, Drawno wróciły do Choszczna. Tylko parę "choszczeńskich" wiosek w gminie Dobiegniew powiększyło powiat Strzelce Krajeńskie w Lubuskiem. W geografii województwa zachodniopomorskiego musimy przyswoić powiaty Kołobrzeg, Białogard, Świdwin z Połczynem i żródłami Regi, Drawsko ze Złocieńcem, Czaplinkiem i Kaliszem Pomorskim, Szczecinek z nowym miastem Borne-Sulinowo. Do Pomorza Zachodniego znowu przyłącza się Wałcz, ale (obecnie wielkopolski) powiat Złotów z Okonkiem, Jastrowiem, Krajenką i Zakrzewem się od Pomorza oddala. Do woj. Zachodniopomorskiego przyłączyły się dwie gminy słupskie: Postomino i Sławno tworząc z Darłowem i Malechowem powiat sławieński. Koszalin ma podwójny status powiatu grodzkiego i ziemskiego. Też pozmieniały się granice powiatów sprzed ćwierćwiecza, np. Biały Bór z powiatu Miastko przeszedł do szczecineckiego. Tam właśnie, koło Białego Boru słynącego z pięknej stadniny koni i ośrodka kultury ukraińskiej, nad najwyższym jeziorem województwa spotykamy najwyższe wzniesienie morenowe Pojezierza Bytowskiego i zarazem naszej części Pomorza Zachodniopomorskiego - Szybskie Góry (kulminacja 238 m n.p.m.). Jest jeszcze kilka miejsc, gdzie moreny przekraczają 200 m, np. Racza k. Mirosławca (217), Dolina Pięciu Jezior - "Szwajcaria Połczyńska (223), Kukówka nad jeziorem Komorze (206). Utracił więc Głowacz (180 m n.p.m.) pierwszą pozycję w województwie. Jezioro Dąbie pozostaje największe. Dno Miedwia pozostaje największą kryptodepresją, a jego powierzchnia daje mu nadal II miejsce, ale dalsze miejsca zajmują nowo przyłączone: Drawsko o głębokości 83 m (wyparło dotąd najgłębsze Morzycko koło Morynia - 58 m), płytkie lecz równie rozległe Wielimie dalej Lubie i Pile i dopiero Woświn i Płoń. Wśród jezior, u nas zarastających, na wschodzie ocalały jeszcze jeziora skąpożywne (lobeliowe), np. Bobięcińskie (40 m głębokości) pod Białym Borem. Królową wśród "nowych" rzek jest Drawa wpadająca do Noteci, a dalej przez Wartę do Odry, a wśród rzek przymorza Parsęta i Grabowa (wpadająca pod Darłowem do Wieprzy). Z Wielimia, które ma największą wyspę jeziorną w Polsce, wypływa również kajakowa Gwda. Przybyło nam jezior przymorskich (Jamno, Bukowo, Kopań, Wicko), ale przy atrakcyjności plaż przymorskich nie są tak przyciągające turystów. Zresztą tylko za Kołobrzegiem jest brzeg klifowy (najatrakcyjniejszy na wyspie Wolin), dalej jest wybrzeże wydmowe. Warto zobaczyć elektrownię szczytowo-przepompową Żydowo w pow. Koszalińskim. W pow. białogardzkim (Tychowo) leży największy głaz narzutowy w Polsce przywleczony tu ze Skandynawii przez lodowiec. Ma on 50 m obwodu. Wystaje z ziemi na 4 m, a zaryty jest 5 m w jej głąb. Tak jak Szczecin ma Góry Bukowe, Koszalin ma Górę Chełmską (137 m). Na szczycie - ślady z początków chrześcijaństwa. O niebywałej wysokości wzgórza tak blisko od Bałtyku świadczy bardzo głęboki wąwóz przekopany dla linii kolejowej do Sławna. Kołobrzeg ze swoimi atrakcjami (linią promową na Bornholm) ma podobnie jak Koszalin katedrę gotycką i muzeum. Zamki mają - Świdwin, Darłowo, Połczyn, resztki zamku Drahim (przez wieki wysunięta placówka Polski) i Szczecinek (muzeum). Na "nowych" terenach województwa są liczne ślady wczesnośredniowiecznych grodzisk, jak i ślady ostatniej wojny: zburzone umocnienia Wału Pomorskiego, pomniki i cmentarze wojenne (Wałcz, Drawsko). W Bornem Sulinowie były wielkie obozy jeńców i szeregowców - jeńców polskich, a później innych narodów. Do najnowszych atrakcji należy znane z "Randki w ciemno" Strzekęcino pod Koszalinem, z dwoma pałacami i pięknym parkiem, a w Kiernieszewicach - ogród dendrologiczny, konkurencja dla Przelewic. Równie piękny park ma Połczyn Zdrój - miasteczko sanatoryjne Jest co zwiedzać!
Ludwik Cwynar

Profilaktyka antyalkoholowa w Łobzie

Że alkoholizm jest bardzo poważnym problemem i zagrożeniem społecznym także w Łobzie - każdy widzi. Prohibicja nigdzie w świecie nie dała pozytywnych wyników, dlatego i w naszym mieście alkohol jest łatwo dostępny. W tej chwili jego sprzedaż prowadzi w gminie i mieście 60 sklepów i 14 lokali gastronomicznych na podstawie płatnych zezwoleń wydawanych przez Urząd Miasta w ramach limitu (80 punktów sprzedaży) ustalonego uchwałą Rady Miejskiej. Jedynymi skutecznymi w miarę sposobami ograniczania alkoholizmu, jego zwalczania, są dzisiaj profilaktyka i leczenie. W naszym mieście problematyką alkoholizmu zajmuje się kilka instytucji i organizacji, a ich działanie koordynuje powołana przez Radę Miasta Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. W jej skład wchodzą: członek Zarządu Miasta, przewodniczący - Edward Stecko, Władysława Gajdzis - pedagog szkolny, Dorota Jagiełka - psycholog, komisarz Robert Rzeźnik - przedstawiciel policji, Ewa Sarnecka - Ośrodek Opieki Społecznej, Bożena Krysińska - Klub Abstynenta "Fral" oraz lekarz. Dla informacji, której nigdy nie jest za dużo w tak ważnej sprawie, podajemy, jakie instytucje zajmują się u nas problemami związanymi z alkoholizmem:
1. Poradnia Odwykowa przy ZOZ-ie, ul.Sikorskiego 6, która prowadzi edukację na temat choroby alkoholowej i możliwości jej leczenia w formie pogadanek, prelekcji itp. oraz spotkań z uzależnionymi.
2. Klub Pacjenta przy Poradni Odwykowej organizujący zajęcia w grupach terapeutycznych oraz rozmowy indywidualne uzależnionych z terapeutą i psychologiem.
3. Klub Abstynenta "Fral", ul. Niepodległości62, który oferuje pomoc osobom uzależnionym od alkoholu i organizuje zajęcia terapeutyczne i samopomocowe zapewniające dyskrecję. Ponadto prowadzi działalność rekreacyjną mającą na celu promowanie trzeźwości.
4. Grupa AA oraz grupa samopomocowa AL. - ANON działająca przy Klubie "Fral" prowadząca zajęcia w grupach, których celem jest wzajemne wspieranie się osób uzależnionych od alkoholu i ich rodzin.
5. Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna, ul. Bema 27 udziela pomocy w zakresie profilaktyki i przeciwdziałania alkoholizmowi dzieciom i młodzieży uczącej się, kierowanej do Poradni przez szkoły, przedszkola czy na wniosek rodziców. Poradnia organizuje i przeprowadza edukację na temat różnego rodzaju uzależnień, także alkoholu, i radzenia sobie z nimi.
6. Komisariat Policji, ul. Wojska Polskiego 2. Funkcjonariusze policji prowadzą z osobami nadużywającymi alkoholu rozmowy profilaktyczne i pouczające. W przypadku nadużywania alkoholu przez rodziców policjanci wnioskują do Sądu o właściwe sprawowanie władzy rodzicielskiej oraz o leczenie odwykowe z powództwa cywilnego. Komisariat prowadzi też różnorodne działania w zakresie przeciwdziałania przemocy w rodzinie, co najczęściej związane jest z alkoholizmem.
Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych ma na swoje działania odpowiednie fundusze, na które składają się wszystkie opłaty za korzystanie z zezwoleń na sprzedaż alkoholu. W roku bieżącym wpływy z tych opłat wyniosą 125.000 zł. Pieniądze te będą i muszą być, tak zresztą jak w latach ubiegłych, wydane wyłącznie na cele związane z przeciwdziałaniem alkoholizmowi. Rada Miejska na sesji w dniu 30 stycznia br. w związku z tym uchwaliła preliminarz wydatków Komisji, w którym przewidziano środki na materiały propagandowe, na wspieranie szkół organizujących dożywianie dzieci z rodzin uzależnionych od alkoholu, na badania lekarskie, wywiady środowiskowe, zatrudnienie wychowawców w świetlicach, dotacje dla organizacji zajmujących się profilaktyką antyalkoholową itp. Dobrze, że przynajmniej część pieniędzy wydawanych w gminie na alkohol wraca do tych, którzy są w mniejszym lub większym stopniu jego niewinnymi ofiarami. RED

Stan bezpieczeństwa i porządku publicznego w Łobzie i w gminie w roku 1998

Szanowni Czytelnicy!
Korzystając z łamów "Łobeziaka" chciałbym Państwu przedstawić kilka danych dotyczących zagrożenia przestępczością oraz efektów pracy łobeskiej jednostki Policji. W roku 1998 pracowaliśmy w strukturach Komendy Rejonowej Policji z podległymi komisariatami w Radowie Małym, Resku i Węgorzynie. Obecnie pod nową nazwą - Komisariatu Policji w Łobzie - podlegają nam gminy Chociwel, Ińsko i Węgorzyno wraz ze znajdującymi się tam Rewirami Dzielnicowych. W swoim opracowaniu zwracam uwagę na rok 1998, a przede wszystkim prezentuję fakty dotyczące miasta i gminy Łobez. W charakteryzowanym okresie wszczęliśmy 538 dochodzeń, w wyniku których stwierdziliśmy 516 czynów przestępczych. Jest to mniej o 60 przestępstw w porównaniu z rokiem 1997. Ze wszystkich stwierdzonych przestępstw wykryto 64,2% i ustalono 302 podejrzanych. Najbardziej dokuczliwą kategorią wszystkich czynów są przestępstwa o charakterze kryminalnym, których stwierdzono 465. Z przestępstw o znacznym ciężarze gatunkowym wystąpiło u nas między innymi zabójstwo dokonane 27.07 ub. roku w Przytoni, gdzie zatrzymano sprawcę oraz 4 rozboje i wymuszenia. Wszystkich sprawców tych czynów ustalono. Ponadto nasi mieszkańcy najczęściej byli narażeni na przestępstwa skierowane na mienie czyli padali ofiarami włamań i kradzieży, których łącznie zarejestrowano 301. W tej kategorii ustalono 50% sprawców czyli co drugiego. Podając te dane odnoszę się oczywiście do zgłoszonych zdarzeń, ponieważ w wielu przypadkach osoby pokrzywdzone nie powiadamiały nas o działaniu sprawców na ich szkodę. Przestępcy przeważnie kierują swoje działania na nasze samochody zaparkowane na nieoświetlonych miejscach, w których pozostawiliśmy radiomagnetofony lub inne rzeczy mające jakąś wartość, a nie stanowiące wyposażenia pojazdów. Ponadto bardzo często łupem złodziei padają pozostawione bez dozoru rowery i niezabezpieczone odpowiednio pomieszczenia piwniczne (nie zamykane na noc piwnice w blokach mieszkalnych). Mówiąc o przestępczości zwracam także uwagę na przestępczość nieletnich. W 1998 roku "pociechy" z naszego terenu dopuściły się 101 przestępstw (czynów karalnych - tak to się nazywa fachowo). W samym Łobzie grupa szesnastolatków (w sumie siedmiu) dokonała 65 przestępstw!? Wielu z nich notowanych było w latach poprzednich. W takich przypadkach, nawiasem mówiąc, zawsze stawiamy sobie pytanie - gdzie są ich rodzice albo gdzie byli w czasie, gdy ich pociechy dokonywały swoich przestępstw. Omawiając stan bezpieczeństwa i porządku publicznego, informuję Państwa, iż w roku 1998 na terenie naszego miasta i gminy zanotowaliśmy 8314 wykroczeń, z tego w stosunku do 257 sprawców skierowaliśmy wnioski o ukaranie do Kolegium ds. Wykroczeń przy Sądzie Rejonowym oraz nałożyliśmy 1405 mandatów karnych. Ponadto w codziennej służbie zatrzymaliśmy 139 nietrzeźwych kierujących pojazdami. Społeczność naszą nęka także zakłócanie spokoju i porządku publicznego (art. 52 KW), popełniane przede wszystkim przez sąsiadów i wędrującą nocną porą młodzież. W stosunku do takich właśnie osób skierowano 111 wniosków o ukaranie do kolegium. W tym miejscu trzeba zasygnalizować fakt, że notujemy coraz więcej wykroczeń przeciwko mieniu (kradzieże, uszkodzenia mienia). Wiele z tych przypadków również znalazło swój epilog w kolegium. Na zakończenie chcę podkreślić, iż uzyskane przez Policję w miarę dobre efekty wykrywcze, a za tym idzie przecież poprawa stanu bezpieczeństwa i porządku publicznego, nie byłyby możliwe bez znacznej pomocy mieszkańców, którzy w wielu przypadkach pomagali w ustalaniu sprawców przestępstw i wykroczeń. Wiele informacji wpłynęło do naszej jednostki bezpośrednio, a były też i takie, które przekazano nam za pośrednictwem "Policyjnego Telefonu Zaufania 0-800-156-032" uruchomionego w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. Ja ze swej strony mogę zapewnić Szanownych Czytelników, iż wszystkie sygnały i zgłoszenia o jakimkolwiek naruszeniu prawa są przyjmowane i w miarę możliwości weryfikowane i sprawdzane przez policjantów. A korzystając z okazji chcę w imieniu kierownictwa oraz wszystkich pracowników łobeskiego Komisariatu Policji podziękować za przychylność, zrozumienie i sygnały dotyczące zjawisk wszelkiej patologii społecznej.
nadkom. Robert Rzeźnik
Zastępca Komendanta KP w Łobzie

Szybka reakcja

Na styczniowej sesji Rady Miejskiej złożyłem na prośbę kilku naszych mieszkańców interpelację w sprawie dokuczliwego zakłócania telewizji przez miejscowych radioamatorów i właścicieli cb-radia. W lutowym numerze wypowiedział się na ten temat łobeski radioamator pan L.K., wyjaśniając przyczyny tego zjawiska ze swojego punktu widzenia w artykule pt. "Nie palić czarownic". Równocześnie Zarząd Miasta wysłał do Państwowej Agencji Radiokomunikacyjnej w Szczecinie pismo z prośbą o interwencję w tej sprawie. O ile poprzednie, a było już ich kilka, prośby o załatwienie tej nękającej odbiorców telewizji dokuczliwości pozostawały bez echa - tym razem reakcja PAR-u była natychmiastowa i solidna. Do Łobza przyjechała ekipa kontrolna tej instytucji wyposażona w specjalistyczną aparaturę pomiarową, odwiedziła skarżących się obywateli, sprawdziła ich instalacje i anteny. I, niestety, potwierdziła to, o czym pisał w poprzednim numerze p. L.K. - mianowicie zakłócenia w odbiorze telewizji, które sygnalizują nasi mieszkańcy wynikają przede wszystkim z używania przez nich nieodpowiednich, nie atestowanych (nie uznanych za prawidłowe, kupowanych na własną odpowiedzialność i ryzyko przez użytkowników) anten tzw. szerokopasmowych, które odbierają dobrze sygnały telewizyjne, ale tak samo dobrze, a może nawet jeszcze lepiej "łapią" wszelkie sygnały wysyłane przez miejscowe urządzenia nadawcze (cb-radia, radiotelefony, amatorskie stacje radiowe). Takich anten jest w Łobzie bodaj większość, to są te różne anteny "siateczkowe". Czy można coś na poradzić? Tak, trzeba się zaopatrzyć w anteny atestowane tak skonstruowane, by odbierały wyłącznie sygnały telewizyjne. Są one do nabycia w każdym sklepie ze sprzętem telewizyjnym. Czy można mieć w związku z tym pretensje do właścicieli radiotelefonów, że "włażą" nam w paradę? Nie. Oni mają swoje wydzielone pasma nadawania i mają prawo nimi gospodarować, a my sami skazujemy się na ich obecność w naszych odbiornikach. I to by było chyba wszystko na ten temat. Swoją drogą ciekawy jest ten niewidzialny, a otaczający nas na każdym kroku świat fal radiowych gęstniejący z dnia na dzień i stwarzający problemy, o jakich się poprzednim pokoleniom nawet nie śniło.
Specjaliści z PAR, którzy zjawili się w Łobzie, prosili, by za naszym pośrednictwem powiadomić wszystkich zainteresowanych o tym, że podejmują oni interwencje na życzenie osób indywidualnych, bo do pilnowania porządku w eterze są powołani (są czymś w rodzaju policji radiokomunikacyjnej), ale może to się wiązać z kosztami, jeśli ich wezwanie będzie nieuzasadnione. Tym razem nikogo rachunkami nie obciążyli, ponieważ chcieli poprzez swoją obecność wyjaśnić te wszystkie wątpliwości, jakie nasi mieszkańcy mają.
Podajemy pełny adres PAR-u: Państwowa Agencja Radiokomunikacyjna, Zarząd Okręgowy w Szczecinie, 71-506, Aleja Wyzwolenia 70, Dział Kontroli Technicznej, tel. 091-22-60-88.
W.Bajerowicz

Wiadomości wędkarskie

Nasze ryby
W polskich wodach tak słodkich jak i słonych żyje 85 gatunków ryb. Wędkarze poławiają 40 gatunków z nich, z czego 5 gatunków w morzu. Z punktu widzenia gospodarczego tylko 26 gatunków z nich ma większe znaczenie gospodarcze. Sporadycznie poławiane są takie gatunki jak bass wielkogębowy , peluga, rozpiór, tołpyga, sielawa lub nie nadające się do przerobu kulinarnego: piskorz, słonecznica, ciernik. Oprócz tych ryb wędkarze niejednokrotnie poławiają minogi i raki, które nadają się do konsumpcji.
Ryby słodkowodne pod względem smaku, wartości mięsa i wielkości tuszek dzieli się na trzy grupy:
- ryby tzw. szlachetne o doskonałym smaku jak łosoś, troć, głowacica, sieja, sielawa, pstrąg, węgorz;
- ryby o bardzo dobrym smaku jak sandacz, okoń, miętus, certa, lin, karp, szczupak;
- ryby o gorszym smaku lub drobne jak płoć, wzdręga, leszcz, krąp, karaś, jaź, brzana, świnka, kleń, boleń, jelec, ukleja.
Biorąc pod uwagę cechy charakterystyczne mięsa , ryby możemy podzielić na:
- ryby białomięsne, chude jak dorsz, okoń, amur, sandacz, szczupak, wzdręga, płoć; zawierają one w swoim składzie do 1% tłuszczu, mają więc mięso suche i twarde, nie zaleca się przyrządzania ich "z wody" lub w galarecie;
- ryby białomięsne średniotłuste i tłuste jak certa, flądra, karaś, karp, lin, wegorz, leszcz, które nadają się do przyrządzania wszystkich możliwych rodzajów potraw;
- ryby o mięsie ciemnym jak sum, makrela, sumik karłowaty; ich mięso stosunkowo twarde i łykowate można podawać podobnie jak mięso zwierząt rzeźnych nie nadają się one do przyrządzania "z wody" oraz w galaretach; przy przeznaczeniu na mielone masy otrzymuje się z nich wyrób smaczny ciemnego koloru.
Gdy mówimy o rybach jako artykule spożywczym, trzeba powiedzieć także o ich ościach. Spożywając rybę, dobrze dajemy sobie radę z kręgosłupem. Nieprzyjemne i przeszkadzające w jedzeniu są ości międzymięsne występujące u wielu gatunków. Zarówno ich forma jak i liczba jest różna u poszczególnych gatunków. Pod tym względem rozróżnia się cztery grupy ryb.
- bardzo ubogie w ości (21 - 33) - jazgarz, okoń, sandacz;
- ubogie w ości (67 - 83) - pstrąg, karaś;
- o średnim bogactwie ości (90 115) - lin, karp, wzdręga, płoć, szczupak, jaź;
- bogate w ości (118 - 143) - kleń, jelec, certa, świnka, boleń.
Wędkarze, pamiętajcie o tym, że w zbiornikach wodnych często można spotkać takie ryby, których barwa ciała znacznie odbiega od kolorów podanych w opisach. Jest to jeden z przejawów przystosowania się organizmów do środowiska.
Ryszard Olchowik

Z kroniki ks. Franciszka Jastrzębskiego

Po przejściu frontu, już w pierwszych dniach marca 1945 roku na terenie ówczesnego powiatu łobeskiego, tak jak i na całym Pomorzu Zachodnim , zaczęli się osiedlać Polacy przybywający z różnych stron Europy. Wkrótce zaczęli tu przyjeżdżać także nasi rodacy z Kresów. Między innymi w początkach sierpnia tamtego roku przyjechał do Łobza transport ponad 200 rodzin ze wsi Kuropatniki na Podolu. Część z nich zamieszkała w Łobzie, część w Sielsku. Przybył z nimi i ksiądz proboszcz Franciszek Jastrzębski. Ksiądz prowadził skrzętnie kronikę, w której notował ważniejsze wydarzenia z życia religijnego oraz opisywał problemy nurtujące jego parafian. Kronika ta wpadła mi w ręce i przeczytałem ją z zainteresowaniem. Dzięki niej utrwalone zostały pierwsze dni życia osiedleńców w Sielsku i okolicach. Myślę, że z okazji kolejnej rocznicy naszego osiedlenia się w Łobzie warto je przypomnieć. Poniżej podaję fragmenty tej kroniki obejmujące okres od sierpnia do grudnia 1945 roku z zachowaniem jej stylistyki i używanych podówczas, niemieckich jeszcze, nazw miejscowości: "Przeszło 200 rodzin załadowało się i jechało. Droga prowadziła przez Poznań, Krzyż, Starogard do Łobez (Labes) na Pomorzu. Tu nas wyładowano i zaczęto rozwozić po całym powiecie Ławiczka (Regenwalde). Mnie z trzydziestoma rodzinami wypadło miejsce w Silligsdorf, 21 km od Łobez, dokąd nas furmanki przewiozły. Tutaj na probostwie, zresztą zniszczonym przez wojnę, umieściłem się. Probostwo oczywiście ewangelickie z kościołem niemieckim. Kościół stary, z datą 1560, zapełniony ławkami, pełen śmieci. Po usprzątnięciu goi po ulokowaniu rzeczy kościelnych z Kuropatnik, naznaczyłem poświęcenie go, które się działo 12 sierpnia. Niewiele było ludzi na poświęceniu i pierwszej sumie. Później jednak zaczęli się więcej garnąć do kościoła. A później zaczęły się poświęcenia kościołów w Klaushagen, Kankelfitz, Bernsdorf (nazwy obecne: Przytoń, Kąkolewice, Brzeźnica). Dojeżdżałem też do Labes, gdzie z braku kościoła nabożeństwo pierwsze odbyło się na werandzie (prawdopodobnie na trybunie - przypis Zb. Harbuz) z okazji dożynek powiatowych. Utrzymanie miałem własne, bo przywiozłem sobie trochę zboża. Wieś Sillingsdorf zaludniona, dalsze wioski też, ale słabiej. Pierwszą czynnością było przygotowanie dzieci do I spowiedzi i komunii świętej. Naukę odbywałem przez miesiąc. W pierwszą niedzielę października odbyła się komunia dla dzieci. Zacząłem też naukę religii w miejscowej szkole, gdzie kierownictwo objęli państwo Obolewiczowie z Wilna. Ludność zaś tu z Kuropatnik, ale też i od Lublina i od Warszawy. Na miejscu 412 dusz. Zaczęło się potem poświęcanie kościołów w Mellen, Zeitlitz, Lessenthin, Runow, Jaźwiny, Horst (Niechorz), Altenfliess (Flisowo), Teschendorf (nazwy obecne: Mielno, Siedlice, Lesięcin, Runowo, Winniki, Chwarstno, Trzebawie, Cieszyno), w których to kościołach od czasu do czasu dojeżdżałem ze mszą świętą lub sumą, tak, że co niedziela wypadało 2 msze święte a czasem i po 3. 21 listopada wezwał nas Administrator Apostolski do Gorzowa, gdzie przez 3 dni było pouczanie w metodach duszpasterstwa na tutejszym terenie. Chociaż przybyłem do Sillingsdorf to jednak nie miałem pozwolenia na słuchanie spowiedzi, udzielanie ślubów i głoszenie Słowa Bożego, bo nie miałem do tego potrzebnej jurysdykcji i nie wiedziałem dokąd się po nią zwrócić. A tu ludzie żądali ode mnie i udzielania ślubów i spowiedzi. Dopiero od ks. Pochwały naznaczonego do Łobezu (Labes) dowiedziałem się o siedzibie ks. Administratora biskupa w Gorzowie nad Wartą i tam się odniosłem pisemnie. Tam też wysłałem swój dokument kapłański z Kurii Lwowskiej i na podstawie tej otrzymałem władzę (jurysdykcję) z datą 17 listopada 1945 roku. Udzielone przedtem śluby zostały uważnione i od tego czasu byłem naznaczonym przez władzę duchowną proboszczem w Sillingsdorf. Odpust św. Michała dla ludzi z Kuropatnik był przypomnieniem tego, co się odprawiało co roku. Dla uzupełnienia środków żywności nakopałem sobie kilkanaście worków kartofli, które posadziły wojska rosyjskie, a potem w jesieni można było każdemu wykopać"
Zanotował - Zbigniew Harbuz

Zawody jeździeckie w Łobzie

W dniach 30-31.01 i 12.02- 13.02 w Stadzie Ogierów Skarbu Państwa odbyły się okręgowe zawody w skokach przez przeszkody. Udział w nich brało duże grono zawodników z całej Polski. Warto podkreślić, że bardzo dobrze wypadli w tej imprezie zawodnicy łobeskiego "Hubala", a szczególnie Piotr Kobyliński. Przy okazji należy zauważyć, że pod rządami Slawomira Kalkowskiego w SOSP dokonał się renesans jeździectwa łobeskiego. Oto wyniki zawodów w dużym skrócie (tylko pierwsze miejsca):
30 stycznia:
klasa "L" (na styl) Małgorzata Ciszek Helba Dragon" Nowielice
klasa "P" Piotr Kobyliński Sponsor "Hubal" Łobez
klasa "N" Marek Lewicki Haoln "Dragon" Nowielice
31 stycznia:
klasa "L" (na styl) Adam Nicpoń Locanis "Hubal" Łobez
klasa "P" Adam Nicpoń Katamaran "Hubal" Łobez
klasa "N" Stanisław Hartman Galop "Halex" Elbląg
12 lutego:
klasa "L" Adam Nicpoń Locanis "Hubal"
klasa "P" Sławomir Klóska Argentino "Cwał" Poznań
klasa "N" (zwykły) Piotr Kobyliński Sponsor "Hubal" Łobez
13 lutego:
klasa "L" (na styl) Adam Nicpoń Locanis "Hubal" Łobez
klasa "P" Piotr Kobyliński Alt Bej "Hubal" Łobez
klasa "N' Piotr Kobyliński Sponsor "Hubal" Łobez.
Na miłośników jeździectwa czeka w Łobzie w tym roku wiele innych imprez. Między innymi: ogólnopolskie zawody w skokach przez przeszkody (19 - 21.03), okręgowe zawody w ujeżdżeniu (10 - 11.04), okręgowe zawody w skokach przez przeszkody (17 - 18.04), jeździecka olimpiada młodzieżowa (12 -15 lat) WKKW, skoki, ujeżdżenie (5 - 6.06), okręgowe zawody w skokach przez przeszkody (17 - 18.07), ogólnopolskie zawody w powożeniu (30.07 - 01.08), międzynarodowe zawody w skokach przez przeszkody (27.08 - 29.08) i mistrzostwa okręgu w skokach i ujeżdżeniu (25.09 - 26.09).
Czesław Burdun

W Urzędzie Stanu Cywilnego

W styczniu br. w Księdze Małżeństw USC w Łobzie zarejestrowano 5 małżeństw. Są to małżeństwa zawarte zarówno w naszym Urzędzie, jak również zgodnie z nowymi przepisami tzw. małżeństwa "konkordatowe" zawierane w kościele katolickim i w innych związkach wyznaniowych, a także jedno małżeństwo zawarte za granicą.
I tak w związek małżeński weszli w dniu:
02.01.1999 r.
- Ewelina Topola i Piotr Gongała
09.01.1999 r.
- Joanna Wichmann i Robert Jerzy Kamiński
16.01.1999r.
- Ilona Maciejec i Tomasz Aleksander Tyrański
- Angelika Fedro i Dawid Michalski
22.01 zarejestrowano małżeństwo zawarte 28.12.1998 r. w Schwerinie między Beatą Cyculak a Wolfgangiem Schmidtke.
Bożena Krysińska

Z żałobnej karty


1. Leon Karpus 07.01.1913 - 16.01.1999
2. Krzysztof Marciniak 06.03.1961 - 19.01 - " -
3. Franciszek Wichniarz 16.04.1931 - 22.01 - " -
4. Józefa Szumigaj 18.03.1925 - 25.01 - " -
5. Beata Wyczółek 26.01.1999 - 26.01 - " -
6. Agnieszka Wyczółek 26.01.1999 - 26.01 - " -
7. Kazimiera Mołodowicz 28.01.1929 - 31.01 - " -
8. Natalia Zawadzka 15.04.1915 - 31.01 - " -
9. Józefa Perwenis 28.01.1909 - 09.02 - " -
10. Regina Dżaman-Wierzbowska 12.10.1935 - 06.02 - " -
11. Aleksander Jeż 08.12.1928 - 13.02 - " -
12. Janina Sternicka 06.10.1930 - 09.02 -" -
(WB)

Do Łobeziaka można pisać tutaj: